Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zapiętanapotężneguziki.Niewielutylkowędrowałowchodakach;
reszta,powodującsięoszczędnością,niosłaobuwiewręku.Strójów,
zbrudzonydługimużyciem,sczerniałyodpotulubkurzu,nietak
oryginalnyjakubiórpierwszych,miałjednakpewnąhistoryczną
wartość,służączaprzejściedosukienniemalwspaniałych,jakienosiło
kilkunastuludzirozsianychwśródgromady,uświetniającniczym
kwiaty.Boirzeczywiście,pantalonyichzbłękitnegopłótna,żółtelub
czerwonekamizelki,przystrojonedwomarzędamimiedzianych
guzikówipodobnedoczworokątnychpancerzy,odcinałysiętakżywo
odbiałychportekikozichtułubów,jakchabryimakiodpszenicznego
łanu.Niektórzyznichmieliowechodaki,którechłopibretońscy
umiejąsporządzaćsami;
alewiększośćnosiłagrubepodkutebutyiubraniaznader
prymitywnejmaterii,skrajanenastarofrancuskąmodłę,którytofason
zpietyzmemwieśniacynasidodziśzachowują.Kołnierzkoszulimieli
spiętysrebrnymguzemwyobrażającymkotwicęlubserce."Wydawało
sięwreszcie,żebiesagiichlepiejzaopatrzoneniżutowarzyszów;
ponadtoniejedenznichdołączyłdopodróżnegoekwipunkupękatą
łagiewkę,oczywiściepełnąwódki,zawieszonąuszyinasznurku.
Wśródopisywanejgromadyludzinapółdzikichwidniałokilku
mieszczanjakgdybypoto,żebyukazać,dokądsięgnęłyszczyty
tutejszejcywilizacji.Głowyichokrywałykapeluszebądźokrągłe,bądź
stosowanewkształciepirogów,bądźkaszkiety;mielibotfortyalbo
trzewikiprzytrzymywanekamaszami,awstroju'ichzachodziły
różnicerównieznamienne,jakwubiorzechłopów.2dziesięciumiało
nasobieowąkurtkęrepublikańską,nazywanąpopularniekarmaniolą.
Innizpewnościąbogacirzemieślnicybyliodzianiodstópdogłów
wsuknojednejbarwy.Najwykwintniejsizwracaliuwagęfrakiemlub
surdutemzsuknaniebieskiegoalbozielonego,wmniejszymczy
większymstopniuwyszarzanym.Owiprawdziwipersonacinosilibuty
najrozmaitszegofasonuizabawiali,sięgrubątrzcinowąłaską
wprzykrychokolicznościachdobryhumorudając.Kilkagłów
starannieupudrowanych,kilkaharcapówniezgorzejsplecionych
świadczyłoopewnymrodzajuelegancji,któregonabywamydorabiając
sięmajątkuczyteżodebrawszyniejakąedukację.Przyglądającsiętym
ludziom,oszołomionym,znaleźlisięwgromadzie,zebranym
tujakbywoląprzypadku,powiedziałbyś,żepożarwygnał
mieszkańcówzaściankazcichychispokojnychdomów.Aleczas
imiejscenadawałytemuzbiorowiskuzupełnieinnycharakter.
Obserwatorwtajemniczonywzamieszkiwewnętrzne,nękające