Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
złapałmniezaramionaiprzygwoździłdołóżka.Podniósł
sięirozebrałsięwpośpiechu.Wdrapującsięnałóżko,
umiejscowiłsięmiędzymoimiudami.Sypialnianąciszę
znówprzeszyłmójkrzykijegogłośnejęknięcie,gdy
naszeciałazłączyłysięwjedno.
Nadzy,wtuleniwsiebieciężkooddychaliśmy.Głowę
miałamopartąnawilgotnejpiersi,wktórąmocno
uderzałoserce.Długomilczeliśmy,wreszciesię
odezwał.
Mógłbymnieprzerwaniesięztobąkochać,masz
cudowneciało…wyznał,całującmniewczubekgłowy.
Iwtedypoczułam,jakbywylanonamniekubełzimnej
wody.Choćtoniebyłdobrymoment,przypomniałam
sobiespojrzeniatamtychdam,amojaokrutna
podświadomośćpodrzuciłamiobraztego,corobiłznimi
Aleksander.Wyswobodziłamsięzjegoobjęćiwyszłam
złóżka,bynapićsięwody.Gdyodłożyłampuchar
nastoliku,ułożyłamręcenabiodrachiprzezchwilę
stałamwmiejscu,próbującochłonąć.
Ocochodzi?Źlesięczujesz?spytałzatroskanym
głosem,obejmującmniewtalii.Gdytylkodomnie
podszedł,wtuliłsięwemnie,atwarzschowałwmoich
rozpuszczonychwłosach.
Możetonieczasimiejscenatakąrozmowę,ale
cotybyśzrobił,gdybymzaprosiładopałacuVictora?
spytałam,wiedząc,żeswoimpytaniemwyprowadzę
gozrównowagi.Miałamteżświadomość,żetojedyny
sposób,bydoniegoprzemówić.
Aleksandermocnozacisnąłpalcenamoichbiodrach,
gdytylkousłyszałimię,któregoniewolnomibyło
wymawiać.
Charlotte,oczymtymówisz?zapytałzsurowością,