Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Okotach,muzyceikocimgraniu
jejdyspozycji.Stanęławprogupokoikuispojrzałanawielkie,
metalowe,złotełóżko.Spałamjakkrólewnazbajkipomy-
ślałazadowolonaidotykajączimnejramyłóżka,zaczęłajeoglą-
dać.Nigdywcześniejwtakimniespała.Wdomumiałamaleńki
pokoik,wktórymmusiałazmieścićsięszafa,składanytapczanik
ibiurko.Pokoikbyłtakmały,żekiedyrozkładałaposłanie,nie
mogłasięwnimjużprzemieszczać.Tutajmiaładużomiejsca,
pięknełóżkoiszafywścianach,któretrudnobyłozauważyć.Po-
układaławnichrzeczy,naładnymbiureczkupodmałymoknem
ułożyłatabletitelefon,jednakbyłytumałoprzydatne,bookaza-
łosię,żezasięgwkrainiejeziorniebyłnajlepszy.Wszystkojest
tutakiestarepomyślałaalebardzopiękne.Podobałysięjej
staresprzęty.Wpokojustałateżwielkaszafa.Piękna,rzeźbiona,
zkolumienkami,kiśćmiowocówidużymiłukami.Przypomnia-
łasobie,żekiedyśubabciwidziałanaszafiewielkiewalizkipo-
układanejednanadrugiej.Natejszafieniczegoniebyło,azmie-
ściłobysięichtambardzodużo,albojednabardzowielka.Nagle
zdawałosięjej,żecośprzemknęłoodstronydużegosalonu.
ObejrzałasięizobaczyłaZjawę.Kotkazgrabnymi,bezszelestny-
misusamiprzebiegaładługośćkorytarzaikierowałasiędosy-
pialniMarty.Naglezatrzymałasię,jakbyktośchwyciłzaogon.
Stanęła,wygięłakocigrzbiet,jeżącnanimswojączarnąjaknoc
sierść,prychnęłagłośno,pokazującwszystkiezęby.Ogonnaprę-
żyłajakstrunęwskrzypcach.Martaspoglądałananiązdziwiona,
bokotkazprzerażeniempatrzyłanarzeźbionąszafę.
17