Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Opowieśćpierwsza
Kto?
Niewiemwzruszyłaramionami.Chybaszafa.Nikogo
tamniebyło.
Hmm...mężczyznasięzamyślił.Martapatrzyłananiego
lekkooszołomionainiemogławyjśćzpodziwu,żetakspokoj-
nieprzyjąłjejopowieść.
Wierzyszmi,wujku?postanowiłasięjednakupewnić.
Adlaczegoniemiałbymciwierzyć?uniósłzdziwione
brwi.ZjawazawszelekceważyNiemotęipatrzynaniązwyż-
szością,więctonicdziwnego.Zastanawiamnietylkotaszafa...
Bowiesz,Zjawanigdyniechciaławejśćdotegodomuwskazał
naotwartedrzwiwielkiegosalonu.Jakbysięczegośobawiała.
Nawetjeśliwniosłemnarękach,toitakzarazszybciutkoucie-
kała.Weszładopierozatobą.Pewniewyczuła,żelubiszkoty.
NielubięMartapowiedziałatocichoizawstydzonaopu-
ściłagłowę.Czubkiemswojegotrampkazaczęłakreślićnade-
skachtarasumałekółeczko.
Alezjakiegośpowoduonelubiąciebieuśmiechnąłsię
wujek.Chodź,posłuchaj,jakZbójmruczyzzadowolenia.
Gdybycięnielubił,takbysięnieodprężył,byłbyczujnyispięty.
Martapodeszłabliżejisiadłanapodłodzeustópuśmiech-
niętegowujka.Poczułaulgę,żeniezostałaprzezniegowyśmia-
naanizganiona.Popatrzyłanazmrużoneoczytłustegokota
iuśmiechnęłasię,kiedyusłyszałajegocichemruczenie.Bardzo
pasowałodospokojnejmuzykiskrzypiecsączącejsięprzez
20