Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Opowieśćtrzecia
Właśnieniewiemwestchnął.Pamiętasz,jakmalowa-
łemMiriam?
Pamiętam.
Apotemteobrazkirysowanewęglem?
Pamiętam.Noi...?czekałnaciągdalszy.
Alejaniepamiętam.Dziśwnocyznówcośnamalowałem
ściszyłgłos.Itegoteżniepamiętam.
ZaciekawiłotoJerzego,bodotychczasowenieświadome
malowanieprzyjacielamiałozwiązekzdziwnymiwydarzenia-
mi,jakieodpewnegoczasubyłyichudziałem.Wstałpośpiesz-
niezfotelainieczekającnaZbója,którywciążpałaszowałswoją
porannąporcję,ruszyłwstronęogrodu.Miałjużwytyczonycel.
Otejporzednia,kiedywstającesłońceigrałonakolorowych
szybkachwitraża,miejscewblaskujegopromieninależałodo
ulubionychmiejscJerzego.Tammyślałomusięnajlepiejitam
nabierałochotynażycie.Jakbyświatłoniosłozsobąnadzwy-
czajnąmoc.Terazjużwiedział,żetakwłaśniejest.Iztejmocy
zamierzałskorzystać.
Conamalowałeś?
Niewiemodpowiedziałwprost.Niemampojęcia,co
tojest,alezdajemisiębyćznajome.
Alecotojest?zniecierpliwiłsięmężczyzna.
Jakiśzamek.
KiedyJerzyzzamiaremprzemyśleniadziwnejsprawydo-
szedłdowitraża,ujrzał,żejegomiejscejużktośzajmuje.
34