Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dłużejtegorobićniebędę...Itakdośćpanuulegałam...Wyrzuciłam
teszmatywskazałanasukienkiżebyjepannatychmiastzesobą
zabrał!Budzątylkowemniewstręt.
Zastanówsię,Lili,comówisz...
Panrównieżjestwstrętny!
Spostrzegłem,żepodwpływemtychsłówdrgnął,jakbyuderzony
batem.Pojąłemteraz,coznaczyłanocnawycieczka,którąpragnął
zachowaćwtajemnicyprzedemną.Starczanamiętność,widoczna
zkażdejzmarszczkijegotwarzybyłanadtowymownaiprzemogła
nawetobawęprzedgroźnym,nieznanymwrogiem.Wolałsięnarazić
naniebezpieczeństwo,niżzrezygnowaćzeswejcodziennejwizyty
uLili.
Budzęwtobiewstręt?zapytał,wykrzywiającsięboleśnie,
azłotychwastnaczapeczcezachybotałsięrozpaczliwie.Ja?Jak
możesztakmówić?Czyżjestczłowiek,którybyciękochałbardziej
odemnie?
Cóżtozamiłość?
Lili...
Dośćobłudy!...Dziśwłaśniepostanowiłamwypowiedzieć
wszystkoszczere!Niebędziepanchybatwierdził,żepaładorunie
rodzicielskimsentymentem,gdyżjestmoimojczymemiprzysiągł
matce,żebędziesięmnąopiekował.Nienawidziłpanmniedawniej,
kiedybyłamdzieckiemistalenazywałprzybłędą.Pamiętam
toznakomicie.Pośmiercimatki,gdyznajdowałamsięwinternacie,
niezatroszczyłsiępanomniewcale.Dopiero,gdywyrosłam
naprzystojną,podobnodziewczynę,zainteresowałsiępan„niezwykle“
mojąosobąiwziąłzpowrotemdodomu...
Głupstwapleciesz!
Wiem,comówię!Oświadczampanustanowczo,żepoznałamsię
natejkomediiidłużejjejznosićniechcę...Jestpanohydny,
nienawidzępana.
Nienawidzisz?
Zcałejduszy!Zasiebieizamatkę!Jaksiępanzniąobchodził,
czyniewepchnąłpanprzedwcześniedogrobu,czyniezatrułpanjej
życiaswojątyranią?Acozemnąpanterazchcezrobić?Pan,mój
ojczym?...
Doprawdy?...
Proszęniekłamać!Czemużniepozwalamipannigdzie
wychodzićijestemzamknięta,niczymwwięzieniu?Czemuniezgadza
siępanprzekazaćmimajątku,jakipozostałpomatce,abymrozpoczęła