Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
narzędzia,ściąganosuszącesiępranie.Kobietyzaganiały
ptactwo,apóźniejżegnałysięlękliwieipędziłyustawiać
woknachpoświęconegromnice,którychdelikatny
płomieńchybotałsięlekkowewzmagającymwietrze,
poczymnierzadkogasnął.Poprawiałyzatkniętezaikony
gałązkiwierzby,sprawdzały,czywianuszkisplecione
zrosnącegonaodłogachzielawisząnagwoździach
ikrokwiachstodół.
Onastała,jakbyniewidząctego,cosiędookoładzieje,
jakbyktośwyciąłztejrzeczywistościiwkleił
dozupełnieinnej.Zabrałzmiejsca,wktórymwszyscy
biegalinerwowo,rozglądającsiędookoła,sprawdzając
dobytekiwznoszącoczykuniebuzniemymbłaganiem
ołaskę.Chciwiewciągałanozdrzamipowietrze,które
pachniałozupełnieinaczej,owszem,znajomąprzed
deszczemwilgocią,aleczymśjeszcze,czymś,
cowydawałosięnatyleostre,żekłułownosie.
Patrzyłaszerokootwartymioczaminaczarnechmury
przewalającesięponiebie,próbowaławypatrzećkopyta
białych,ognistychkoni.Toonepowoziłykarocą,którą
gnałponiebieniektoinny,tylkosamświętyEliasz.
Babciatylerazytuliłabliźniaczki,trwożliwiepatrząc
podczasburzprzezoknoipowtarzałacicho:
Oho.
Ilija
jedzie.
Tłumaczyłamałymdziewczynkom,żetepioruny
igrzmotytonicinnegojakkarazaludzkiegrzechy.
Błyskawicetoiskrystrzelającespodkońskichkopyt.Jak
więconamogłabiegaćzaprzygłupimikurami,jakmogła
znosićdodomupranie,pomagaćmatce,skorotrzeba
byłogowypatrzeć,tegoświętego?Aktowie,może
przemówićmutrochędorozumu,bocojakco,alewewsi
zbytwielugrzesznikówniebyło,takmamamówiła.
Żedobrzyludzienaokołoiżemająszczęście.Skorowięc
szczęście,topocosamświętysięfatygował,żebyich
ukarać?Stałatakipatrzyłaznadzieją,żejakojedyna
zobaczybiałerumaki,zamachaprorokowidłonią,pokaże,