Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
OdkiedyTomzobaczyłcięwThorpePark,gadaotobiebez
przerwydodajeCheska.
Toprawda!Wybacz,Jano,poprostuniemogęuwierzyć,
żeniktwcześniejniepróbowałcięzrekrutowaćdożadnejagencji.
Jesteśodkryciemdekady!
Czuję,jakpłonąmipoliczki.
Tom!Nieonieśmielajtejbiednejdziewczynyupomina
goCheskainalewamiszklankęwody.
Jano,mojadrogawtrącaRojesteśnaprawdęwyjątkowa.
Wieszotym?
Kurwa,comamodpowiedziećnacośtakiego?
Eee.Okej.Dzięki.
Cheskasięuśmiecha.
Niechzgadnę.Wszkoleludzienabijająsięztwojego
wyglądu...prawda?
Tokrępujące.Unikamspojrzeniamamy.
Czasami.NazywająmnieŻyrafąitakdalej.Aniejestemnawet
dobrawnetball.
Wszyscychichoczą.
Widziszścianę?Cheskawskazujeprzezszybęnaścianę
korytarza.Wiszątamrzędypołyskującychfotografii.Każdaztych
dziewczątbyłanazywanaDziwolągiemalboTyczką,albo
Patyczakiem...aniemalwszystkiesłyszały,żeŻyrafami.Teraz
zarabiająznamitysiącefuntów.
Jano,maszunikalnąurodę.Rozsiorbnięciemkończyswoje
latteikostkilodugrzechocząwpustejszklance.Będęztobą
totalnieszczera.Byćmożetwojatwarznienadajesiędobardzo
komercyjnychkampaniikosmetyków,aledoedytoriali[2]ina
wybieg...OMÓJBOŻE,niemagranictego,comogłabyśosiągnąć.
Naprawdę?