Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
udach.
–Nieprzejmujsię–mówię.Magicznachwilaminęła.
–Jesteśpewna?
–Tak.
Przetaczasięnabokiodgarniawłosyztwarzy.
–Japierdolę.Totakieżenujące.
–Ferdy,naprawdęnicsięniestało!–Podpieramsięnałokciu,
żebynaniegospojrzeć.–Uwielbiamto,żetakbardzosię
podniecasz.
–Takbardzo,żespuszczamsięwspodnie?
–Tymrazemzdążyłeśgowłożyć.
–Wielkiewow.
–Tobyłomiłeuczucie.
–Przezcałepięćsekund,gdybyłemwtobie.
–Ferdy...
Patrzymiwoczy,ajarobięminępodtytułem„toniemadla
mnieznaczenia”.Wkażdymraziemamnadzieję,żetakjąodczyta.
Uśmiechasiękącikiemust.
–Chybabędziemymusielidalejćwiczyć...
Odwzajemniamuśmiech.
–Noniewiem,będępewniedośćzmęczonapowielogodzinnych
próbachchodzeniawliniiprostej...
Ferdybierzemniewramiona,ajakładęgłowęnajegopiersi.
Zamykamoczyiwsłuchujęsięwbiciejegoserca.
Przysypiamnatrochę,agdysiębudzę,czujęsięoszołomiona
–tojedenzmoichulubionychwyrazów.–Cholera–mruczę.
–Któragodzina?
–Tużposzóstej.