Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jaksiępowoliuspokajam,wyciszam,niknęwtej
smażonejczosnkowejchmurze.Tak,wszystko
zadymioneilekkonieostreprzesuwałosięzwolna
ijakbyodniechceniaprzedmoimioczami,trochę
niepostrzeżenie.Piłemherbatę.Brodatystarzec,
otoczonytłumemgapiów,recytowałpoezję.Cochwila
przerywał,podnosiłpalecigromkim,zachrypniętym
głosemoświadczał:
Anaszir
.Jestempoetą.
Cojamamnapisać?Towłaśnie?Co?
Wielkajaszczurkanapostronku,ananiejsiedząca
okrakiemmała,rozpaczliwiewrzeszczącamałpka.
Jedenzmężczyznujmujemałpkędelikatniepod
pachamiizdejmujezjaszczurki.Następniezsuwa
zmałpyzłotespodenkiiwyciągaspodnichpampersa
ciężkiegoodmoczu.Potemzakładanowąpieluchę
izpowrotemsadzajednozwierzątkonadrugim.Małpa
jużsięśmiejeimachaprzyjaźniedośmiejącychsięteż
wokółludzi.Powolijedzienamilczącejiguanie,
uchylajączłotejczapeczki.Brodatystarzecwykrzykuje
swojewiersze,uderzającsiędłońmiwpierś.Dudnijego
klatkapiersiowa,dudniąbębny
gnaoua
,grzmigdzieś
dalekonadmiastem,zbierasięnaburzę.Środkiem
placuDżemaelFnapowolisuniepolicyjnyradiowóz.
No,chybatojestto,copowinnobyć,tak?Poeta
recytujewiersze,adeszczzakraplasłoneodślimaków
oczy.Opowiadanie.KsiążkaoMaroku.Obokmnie
usiadłmłody,śniadychłopakzpuszkącoca-coliwdłoni.
Białykotwskoczyłnastółiotarłsięomojeramię.
Chłopakwziąłłyknapoju,poczymzwróciłsiędomnie
zuśmiechem:
Gdybympowiedział,żetenkotjesttymsamym
kotem,którybawiłsięibiegałtysiąclattemu
wMarakeszu,nadworzeAlmorawidówaoniuwielbiali
kotytoniedałbyśmichybawiary,aprzecieżgłupotą
byłobyuważać,żetenkotjestinnymkotemniżten
zalmorawidzkiegodworu,prawda?
Chłopakprzekrzywiłgłowęiwpatrywałsięwemnie
zuśmieszkiem.Byłubranywsportowydres