Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
porazstającprzedścianamizamykającymiuliceczy
zaułki.Nielicznychwtejczęścimiastaprzechodniów
wypytywałemomeczetNafasHajjat.Potrząsali
głowami,czasamiwprostodmawialiodpowiedzi,
pokazywalimisprzecznekierunki;kręciłemsię
bezradniewtymkamiennymlabiryncie,całymokry
oddeszczu.Totrwałozpółtorejgodziny,wreszcie
zmęczonyprzysiadłemnachybotliwymkrzesełku
namałympodwórku,wpatrującsięwpopękany,stary
mur.Deszczcałyczaswpływałmidooczu.Ściana
płaczupoprostu.
Małedrzwiczki,pomalowaneniechlujnienażółty
kolor,uchyliłysięiwyszedłznichstarszybosy
mężczyznawniemiłosierniebrudnej,dziurawej
galabiji.Spodbylejakzawiązanegonagłowiezawoju
wystawałykosmykisiwychwłosów.Ciężkimkrokiem
zwidocznymtrudemprzyczłapałdomnieiusiadłobok
naodwróconymdogórydnemwiadrze.Czułem
nasobiejegowzrok.Kiwnąłemmugłową
iuśmiechnąłemsię.Zdawałomisię,żeodwzajemnił
misiędelikatnymskinieniem.Potemprzymknąłoczy
ikiwającsięnieznacznie,zacząłcośnucićpodnosem.
Dopieroterazzauważyłem,żetrzymawdłonimałą
książeczkę.Pochyliłsięwmojąstronęizacząłcoś
szeptać.Nicnierozumiałem,tobyłmarokańskidialekt.
Docierałydomnietylkoposzczególnearabskiesłowa.
Wyławiałemjezbezładnego,chaotycznego,
pozbawionegosensustrumieniamowystarca:
nur
,
bustan
,
rijada
światło,ogród,matematyka,czas,
zabijać,śmierć,krew,znowu,teraz,prawda,złe
kobiety…Zacząłchichotać,świecącwpółmrokujednym
jedynymsiekaczem.
Ahamówiłemiuśmiechałemsięuprzejmie.Aha,tak,
proszępana,tak…
Potemwyciągnąłwmoimkierunkurękęzksiążeczką
idelikatniepołożyłminakolanach.Stara,porwana,
zatłuszczona.Pohebrajsku.Delikatnieodwróciłem
okładkę.Napierwszejstroniezobaczyłemrycinę
przedstawiającąkobietęzdzbankiemnagłowie,