Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sobiewolne.
PrzyoczkuwodnymnaKrupówkachpanMarekmastałemiejsce
izydelek,naktórymsiadaiczekanaturystów.Wtymroku
przygotowałsobietabliczkęzrokiem2023,żebypamiątkowezdjęcie
szybkopozwalałogościomodnaleźćsięwmiejscuiczasie.Wwakacje
oczternastejjedziedodomunaobiad,agdyrobisięchłodniej,wraca
naKrupówki.
Kiedyjestgorąco,głowyniezakładam.Ludzieitakmniepoznają,
mamcharakterystycznedługiebiałewąsyigóralskikapelusz.
Podchodzą,pogadają,czasemchcązdjęciezmojągłową,czasem
zmisia.Albotakieitakie.Niemaproblemu.tacy,którzypodejdą
zapytaćodrogęalbozagadują,gdzietumożnamocniejszychwrażeń
doznać.Takichprzeganiam,boniemyśląogórach,tylkoogłupotach.
Swojąmisjętraktujepoważnie.Podkreśla,żewszystkomazapięte
naostatniguzik.
Turyścitowidzą.Ufająmi.Dajądziecinaręce,nawet
dwumiesięcznemaluchy.Niebojąsię,bowiedzą,żewmoichrękach
dzieckoniemaprawasięgibnąć.Wracająpolatach,gdytemaluchy
podrosną,powtarzajązdjęciajużwinnejpozie.Ciludzie,którzyznają
kulturęzakopiańską,wiedzą,żemisiekwZakopanemtojużprzeszło
storokówtemubył,toniejestżadenmójwymysł.Towręczpostać
zabytkowa,zakorzenionawnaszejtradycji.Jeślidożyję,może
doprowadzędotego,żebymiśkaoficjalniewrejestrzezabytków
zapisać.
PanMarekteżmazdjęcie…zmisiem.Byłrok1962,naKrupówki
zabrałgotata.Fotografięzrobionopowyżejpoczty,nieopodalbudynku
staregoOrbisu.Podobnąfotkęmajegomama,siostramieszkająca
wStanachidzieci.Bozdjęciezmisiemtrzebamieć,nawetgdyjestsię
stąd.
Amuszępanupowiedzieć,żejestemgóralemzkrwiikości.Mój
pradziadek,WojciechTylkaSuleja,byłjednymzzałożycieli
TatrzańskiegoOchotniczegoPogotowiaRatunkowegoijednym
zpierwszychprzewodnikównaPodhaluzprawdziwegozdarzenia.
ChodziłnawyprawyzKlimkiemBachledą,znałsiędobrze
zgenerałemZaruskim,jedenidrugibywaliwnaszymdomu.Toten
samdom,wktórymdzisiajmieszkam.Zpradziadkatobyłchłop
naschwał.Gadali,żejednąpaniązeSmreczyńskiegoStawu
doZakopanegonaplecachprzyniósł,boniebyłohelikopterówitrzeba
byłosobiejakośradzić.
PanaMarkapasjesłynnegoprzodkaniewciągnęły.Cieszyło