Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zestresowaćnienarodzonejeszczedziecko.
Młodzirodziceczasamiprowadzilinocamiciche
rozmowy,takżebyniebyłoichsłychaćwinnych
pokojach.
Daesu,śpisz?
Nie.
Ciężkozarabiaćnażycie,prawda?
Taa…
Tęskniszzarodzicami?
Mieszkałemjużwinternatachdalekostąd.
Będziemyoszczędzaćiuzbieramynawłasnydom.
Tak.
Wychowamynaszemałe,kiedywszyscyinnibędąsię
jeszczeuczyć.Jakpójdądopracy,mybędziemyjużmieli
dużedzieckoibędziemymoglisobiepożyć.
Zgoda.
Daesu,śpisz?
Nie.
Jakiebyśchciał,żebybyłonaszedziecko?
Hmm…żebytobyłchłopak?
Chodzimiocharakter.Alboojegoprzyszłość,coś
bardziejwtymstylu.
Tataniewiedział,coodpowiedzieć.Jakmógłmieć
jakiekolwiekoczekiwaniawobecdziecka,jeślionsam,
jakoojciec,niemiałpojęcia,cozrobićzeswoimżyciem?
Odpowiedziałwięctym,cosammiałbyochotęosobie
powiedzieć,żechciałby,żebydzieckoumiałomarzyć.
Aty?zapytałmamę.
Łagodneoczymamybyłypełnenadziei.
Ja?Hmm…chciałabym,żebywszyscyjekochali.
Tonietakieprostezachichotałtata.
Dlaczego?Dladzieckatojestnajłatwiejszenaświecie.