Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Przepraszam,niewiedziałem,żepaniprzyjechała–poprawiłsię,
widząclekkigrymasnatwarzyszefowej.
–Tak.Tobardzodobrewyjaśnienie…hm…żepanniewiedział
–stwierdziłaiusiadłanawygrzanymfotelu,patrząc,jak
zdenerwowanydyrektorprzecierablatmankietembiałejkoszuli.
Otworzyłausta,abytoskomentować,alemachnęłaręką.Wyjęła
długopis.
–Przygotowałemdokumenty…Czynapewnochcepani
topodpisać?
–Amamsięczegoobawiać?–zapytała,zerkając
naupoważnienia,któredawałydyrektorowisporąwładzę.
–Nie,oczywiście,nie…–zacząłnerwowozaprzeczać,
wsuwająckartkidopodpisupodzawieszonywpowietrzudługopis.
–Atuzostawiamzestawtestowy–pokazałnaplikkartek
nasrebrnejtacy.–Jeszczetenoweetykiety.Należyzatwierdzićten
projekt…jakuzgodniliśmyjeszczeprzed…
AnnaStrągpopatrzyłanakolorowewydruki.Złotelitery
naczarnymlśniącymtle.Zapętlonywprzenikającychsięesach-
floresachnapisprezentowałsięświetnie.Musiałatoprzyznać.Logo
firmyMarcusCaviarjeszczenigdyniewyglądałotakdobrze…
Ijeszczenigdyniebyłojejtotakobojętne.
–Możepantuzostaćizająćgabinet…podmojąnieobecność
–stwierdziła,podpisującprojekty.–Zdajesięwygodniesiępanu
siedziało–dyrektornieodezwałsię,próbującprzełknąćślinę.–Ale
jeślimapanproblemyzkrążeniem,to…–kontynuowaławswoim
stylu,spoglądającnazesztywniałegozastępcę,ale,kuswemu
zdziwieniu,niechciałosięjejkończyćzdania.Zamilkła.
–Jakdługopaniniebędzie?–zapytałdyrektor,przerywając
niezręcznieprzeciągającąsięciszę.
–Dokładnietyle,ilepotrzeba.
–Owszystkozadbam.Czymamwdalszymciąguopłacać
rachunkizTajlandii,czysamapanisięnimizajmie?
–Nie,niezamierzamzajmowaćsiępłatnościami–oświadczyła
pochwilinamysłu.
–Zrozumiałem…
AnnaStrągzdawkowokiwnęłagłowąipoczekała,ażwyjdzie.
Chciałajeszczechwilępobyćsama.
Zesrebrnejtacywzięłajedenzdwóchmałychszklanych
słoiczków.Staranniezaprojektowane,grubeszkłoprzypominające
kryształmieściłodokładnietakąilośćikry,jakąpowinno.Wybrała