Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział3
LorenzzoCapella
LorenzzoCapella,niespełnatrzydziestoletniWłochzmaleńkiej
miejscowościnieopodalPalermo,wpadłdoswojegopokoju
hotelowego.Zamknąłzasobądrzwiiposekundzie,szarpiąc
zaklamkę,sprawdziłjeszczeraz,czyabynapewnozamknięte.
Oparłciężkągłowęofutrynę,przymknąłpowieki,otarłrękąperlący
sięnaczolepotiodgarnąłpozlepianeczarnekędziory.Uspokojony,
tępopatrzyłnawielkąprzeszklonąścianę.
WidoknatrzydziestomilionowyBangkokzapierałdech.Morze
światełnakilkunastupoziomachiwysokościachciągnęłosię
pohoryzont.Gigantycznereklamypulsowałybajecznymiwizjami,
prezentującrajskieplaże,lśniąceczerwieniąauta,doskonałetwarze
zoczamiwielkościdomów.Ztejwysokościulicewyglądałyjakrzeki,
poktórychmaleńkiesamochodypłynąnieprzerwanymi
iniekończącymisięstrumieniami.Patrzyłianidrgnął.Doczasu…
Wkieszenijegobiałychlnianychspodnizacząłwibrować
telefon.Niechciałodbierać.Zdjąłzsiebiekanarkowąkoszulęizsunął
znogijedenniebieskimokasyn,zdrugiejnoginiemiałcozsuwać,
bostopabyłabosaibrudna.Niezwracałnatouwagi.Napiłsięwody
zbutelki,resztkąoblałtwarziopadłnałóżko.Przykryłgłowę
poduszką.Niepomogło.Jużposekundzieznowumiałpod
powiekami,jakodkrawamaleńkiekawałkicabozzoli,rozsmarowuje
gorgonzolęnacienkiejgrzance,odłamujekawałkipecorinoRomano,
kruszyparmigianoreggianoitowszystkopodajewprostdoust
rozanielonejdziewczyny.Tarozchylasłodkowargiidegustuje
włoskiesery,zachwycającsięichsmakiem.Czasamiśmieszniekrzywi
nos,oblizujeusta,przecierawargikoniuszkiemserdecznegopalca.
Aonnatchnionymgłosemopowiadajejokażdymzpodawanych
serów:zjakiegoregionu,jakdługodojrzewająizczymnajlepiej
smakują.
MiałanaimięWassenna.Poznałwrestauracji,wktórej
pracował.Byłaprzepiękna.Niemógłsiędoczekać,kiedyprześleich
wspólnezdjęcie.Iomaływłosdotegoniedoszło…Itodokładnie