Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wyglądałodobrze,alewmojejbyłejszkolenawetgłupiburgerstawał
wgardle.Toteżbyłojakieśwyjście–zadławićsięjedzeniemalbo
cierpiećnaniestrawność.Tyleżeobawiałamsię,żeprędzejtrafię
doichambulatorium,niżzawioząmniedoszpitala,zktóregoowiele
łatwiejbyłobymiczmychnąć.
Kobietazaladąnałożyłamidomiseczkiporcjęowsiankiiobok
ustawiłatalerzykzowocami.Niemiałamochotynanicwięcej,ale
zauważyłam,żemielituteżkiełbaski,jajkasadzone,anawetbajgle.
Sięgnęłamposzklankęinalałamsobiewodyzdystrybutora.Nadeszła
tagorszaczęśćśniadania.Musiałamwybrać,gdzieusiąść.
Większośćstolikówbyłazajęta,alezauważyłamjeden,stojącynieco
zbokuipusty.Skierowałamsięwjegostronę,mającnadzieję,
żezdążęusiąść,zanimktośmnieubiegnie.Wmoimliceumkażda
grupamiaławłasnystół,któryzajmowałaprzezcałyrok.Jasiedziałam
zawszezpaczkąswoichkoleżanek,któreterazjużchybaniminie
były.Przezcałewakacjeniemiałamznimikontaktuiwidocznienie
obeszłoichto,żeporozpoczęciurokuniezjawiłamsięwszkole.
–Charm?–Ktośchwyciłmniezarękę.–Hej.
–Cześć–przywitałamsięzuśmiechniętymBlade’em.
–Chceszznamiusiąść?–zaproponował,ajazerknęłamnajego
znajomych.
Jednadziewczynaidwóchchłopaków.
–Siadaj!–Blondynkawyraźniesięożywiła.–Niemaopcji,
żeprzepuszczęokazjędowciągnięciadotejpaczkidziewczyny!
–Dotychczasnienarzekałaśnanaszetowarzystwo–odciąłsię
chłopaksiedzącynaprzeciwkoniej.
–Och,zamknijsię.Więcejestrogenutuniezaszkodzi!–Wstała
isięgnęładostolikaobokpowolnekrzesło.Postawiłajeoboksiebie.–
Nochodź,Charm.
Posłuszniepodążyłamnawskazanemiejsce,czującsiędziwnie
ztym,żezwracasiędomniezdrobniale,podczasgdyjanawet