Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kiedyprzestałbyć
klasztorem,zwykłąwtakichprzypadkach
kolejąrzeczyzdążyłbyćszkołą,więzieniem,wojskowymszpi-
talem,koszarami,znówwięzieniem,jeszczerazwięzieniem.
Izapewnewięzieniempozostanie.Zmienisiętylkokrójikolor
umundurowaniastrażników,cinatomiast,którzytychnowych
strażnikówzainstalują,więźniówniechłapiąsobiewłasnych.
Wcelachiwpodziemiachsiedziichwciążniemało,alebyło-
byprzecieżniesumiennieinieponiemieckuzostawićichdo
dyspozycjiidecyzjiprzyszłychrezydentów.
Nicniezapowiada,bytazmianawięziennejadministracji
miałazostaćpoprzedzonaszczególniezażartąbitwą.Donie-
dawnajeszczeulicamiprzechadzałysiężołnierskiepatrole,
przechadzałysięinaczejniżpatrolerozleniwionychżandar-
mów,doktórychmieszkańcyPosługizdążylisięprzyzwyczaić
przezponadtrzylata.Czujniej,zodbezpieczonąbronią.Ulice
odwschodniejstronyryglowałybarykadyzworkówzpiaskiem,
strzeżoneprzezgrupkiżołnierzy,narynkukilkanaścieczołgów
iciężarówekgrzałomotory,wnocyjednakbarykadyznikły,tak
samowiększośćwojska.Tyleżetennagłyspokójnikogodotąd
nieskłoniłdowyjścianazewnątrz.Jedynymświadectwem,że
ktośtupozostałżywy,możebyćconajwyżejnerwowyruch
firankizaoknemktóregośzdomów.Ten,cowcześniejpatrzył
zdalekaizwysokości,zzarzekijeżeliznalazłbysięnaryn-
ku,jeżelibyłbyczujny,wszechwidzącylubprzypadkiemskupił
wzroknawłaściwymokniezaszybąmógłbydostrzectwarz
kogośspoglądającegoukradkiemnastojącyprzedkościołem
osamotnionyczołg,jedyny,jakitujeszczepozostał.
Twarzpojawiasięnaokamgnienie,czemutrudnosiędziwić.
Pięciumężczyznwczarnychkombinezonach,wylegujących
sięleniwienapancerzuwzłudnymcieplepaździernikowego
17