Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
2.
Tegodniawszystkosięskończyło.
Wakacjeubabci.Tamtolato.Dzieciństwo.
Nicjużniebyłotakiejakwcześniej,nicztego,codotąd
przeżywały,niemogłokiedykolwiekpowrócić.
Ranodziewczynkispałydowpółdojedenastejtwardym,
intensywnymsnemszczęśliwychdzieci.Przespałyporannąkłótnię
wujkaiciociPetr,szykującsiędopracy,obudziłLukáška,aDraha,
wyczerpananieustannympłaczeminocnymwstawaniem,wściekła,
żemążprzesypianoc,zamiastjejpomagać,przypuściłananiegoatak:
cotrzygodzinykarmi,przewijaiuspokajapłaczącedziecko(onwtym
czasieprzewracasięnadrugibokiwdodatkuprzykrywagłowę
poduszką!),akiedyowpółdopiątejranoLukášekwkońcuzasypia,
aona,zmęczonatak,żeniejestwstanieposmarowaćobolałych
odkarmieniabrodawekkremem(poprostuzapomina,żebolą),
kładziesięwreszciedołóżka,on,półtorejgodzinypóźniej,wyrywa
zesnuiją,isynka!Brakzrozumieniazestronymężadoprowadził
dobiałejgorączki,alePetrnieprzeprosił,tylkozatrzasnął
zwściekłościądrzwi,aLukášekrozbeczałsięjeszczebardziej.Nie
miałasiłygouspokajać.Gdybynieteściowa,któraprzyszłaukołysać
małego,Drahawpatrywałabysiętylkobezradniewłóżeczkoimyślała
otym,jakaokropnazniejmatka,najgorszanaświecie…
Dziewczynkiwszystkotoprzespały.Takżewyjściedziadka,który
jakcoponiedziałekwyruszyłnaobchódksięgarń,byprzejrzećnowości
zubiegłegotygodnia,dyskretnieodłożonenabokdla
uprzywilejowanychklientów,przedewszystkimzaśnapogawędkę
zeznajomymiksięgarzami.Wieluznichniegdyśleczył,aonipodziś
dzieńczulipotrzebę,bypróczpodzieleniasięwydawniczymi
nowinkamiimiejscowymiplotkamiomówićzpanemdoktorem