Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Trzebazrobićwszystko,bypomócznaleźćdawcęszpiku
dlaSzpilki.Rozumiesz?Niepozwolęodejśćtej
dziewczynce.
–Noiwłaśniezatociękocham,wiesz?
–Wiem.Apomożesz?
–Jasne,mamo.Unaswszkoleprzecieżmożnazrobić
akcję.Pełnoletniuczniowiemoglibyzgłosićsięjako
dawcy,nie?
–Zgadzasię.Todobrypomysł–odparłamijuż
wgłowiezaczynałamukładaćplandziałań.–Jajecznica?
–spytałam,ustawiającpatelnięnakuchence.
–Jasne.Zszynkąiszczypiorkiem–odpowiedziała.
Postawiłachlebimasłonastole.Ajazajęłamsię
przygotowaniamiśniadania.Czułamsięzdecydowanie
lepiej.Tabletkajużdziałała.Kawaprzywróciłajasność
myślenia.
–IzadzwońpotemdoArtura,bochybausmarkałaś
mumarynarkę–rzuciłaLusia,zajadającjajecznicę.
–Wiem.Zachowałamsięjakhisteryczka.Mógłnie
zbliżaćswojegoramieniawpobliżemojejzaryczanej
twarzy.Nicniemogłamporadzić.
–Pewnieciwybaczy.Awidziałaś,żePiotrteżpłakał?
–Widziałam–szepnęłam.Niechciałamwracać
myślaminacmentarz.–Jedz,botrzebatujeszcze
ogarnąć,zanimprzywiozęciocię.Mamnadzieję,żeuniej
wszystkodobrze.
–Napewno.Przecieżtobyłapielgrzymka,anieobóz
przetrwania.
–Oj,nigdyniewiadomo.Wiesz,jaktakiedziadki
potrafiąsięprzepychaćwkolejkach?Łokcieidąwtedy
wruch.Atamdospowiedzimusząbyćkolejki.
–Ciocianapewnodałaradę,przecieżjeździtam
corokuzeswojąpaczkąstaruszków.
–Wtowierzę.–Uśmiechnęłamsię,bojużwidziałam
nasząenergicznąciocięwdziałaniu.Pewniezaraz
potym,jakwsiadładoautobusu,przejęładowodzenie.
Spojrzałamnazegarek.Byłodobrzepodziesiątej.
Ciociamiałaprzyjechaćwpółdodwunastej.Przed
wyjazdemwydałakonkretneinstrukcje.ZLicheniajedzie