Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–pomyślała.
GwizdnęłanaValentine’a,którybawiłsięznowym
kolegą.
Odwróciłłebiichspojrzeniaspotkałysięnadpołacią
trawnika.Pokróciutkiejchwilinamysłupodbiegł
doniej–wdzięczniejaktancerzbaletowy,smukły
igibki.Usłyszałastłumionedudnieniejegołap
namiękkiejtrawie,rytmicznedyszenie,iotozatrzymał
sięprzednią,kręcączademwrytmkiwającegosię
ogona–psibarometrszczęścia.
Zpewnościąniebyłobardziejkrzepiącegopowitania
niżmachanieogonem.Tylewyrażało.Miłość,
przywiązanieibezwarunkowąakceptację.
ZaValentine’emprzybiegłnowykolega,owczarek
niemiecki,którystanąłprzedniąniezgrabnie,bardziej
osiłekniżtancerzbaletowy.Rzuciłjejpełnenadziei
spojrzenie,szukającaprobaty.
Mollystwierdziła,żemimocechniegrzecznego
chłopca,jestśliczny.Alejakwszyscyniegrzeczni
chłopcypotrzebujesilnejrękiiwyraźnegowytyczenia
granic.
Pewnietaksamojakjegowłaściciel.
–Hm,ślicznyjesteś.–Przykucnęła,żeby
gopopieścić,pogłaskaćpołbieipodrapaćposzyi.
Poczułanaskórzejegociepłyoddech,ananodze
uderzeniaogona,kiedyzacząłkrążyćzpodniecenia.
Próbowałnaniąskoczyćioprzećłapynajejramionach,
takżeprawieusiadłanaziemi.
–Nie.Siad!
Piesspojrzałnaniązwyrzutemiusiadł,wyraźnie
wątpiącwjejpoczuciehumoru.