Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Samobójstwoczyktośmupomógł?
Tegodopierosiędowiemy,jaknamnaszpatomistrz
raportsporządziodparłżartobliwie,chociażwżadnym
razieniebyłomudośmiechu.Naglenachyliłsię
iwyszeptał:Mnietonasamobójaniewygląda.Twarz
munaglepobladła.
Dlaczego?
Musisztozobaczyć,chodź!
Obydwajudalisiędomieszkaniaofiary.Napozór
wszystkowyglądałowporządku.Surowy,industrialnystyl
nijaksięmiałdoeleganckiej,klasycznejkamienicy.Poza
tymmeblestałynaswoichmiejscach,byłoczysto,bez
śladówbójki.Byłtylkojedenszczegół.Drogazsypialni
dooknawsaloniebyłaubrudzonakrwią.Nazasłonach
widaćbyłośladyszarpania.
Właziencenapodłodzeleżąporozrzucane,
potłuczonelustra.Chybawisiaływcałejłazience,bojest
tegonaprawdęsporododałjakbyobojętniePortowski.
Ej,Masny,pozwóltunamomencikzawołał
doszczupłego,łysegomężczyznywśrednimwieku.
Masnybyłpatologiem.Jednymzlepszychidotego
porządnymgościem.Zawszebardzoułatwiałprowadzenie
śledztwa.Samwynajdywałdodatkoweinformacje,
pomagałznajdowaćsprawcówjakglinazprawdziwego
zdarzenia.
Widziałem,żegościajużzabraliście.Czymożesz
szanownienaszemukoledzepowiedzieć,cosię
tuodjebało?Masnywestchnął.Niechciałjuż
komentowaćodzyweknadkomisarza.Byłjedynąosobą,
którąwyjątkoworaziłozachowanieprzyjaciela,chociaż
bardzogolubiłiszanował.Niepotrafiłzaśprzyzwyczaić
siędowyszukanegosłownictwaPortowskiego.