Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zaczynabiec.Trudnojądogonić.Zatrzymujesięprzed
studnią.Wskazujenajejwnętrzepalcem.Strachpodejść.
Kręcizrezygnowanagłową.Znika.Jużjestponownie.Nie
młoda.Taka,jakąpamięta.Trzymacośwrękach.Nie
widaćwyraźnie,co.Jakieśmałekulki.Jakitokolor?Też
niesposóbdostrzec.Wrzucajedostudni,jedna
podrugiej.Odrywakażdązosobnaipatrzy,jaklecą
wdół.Uśmiechasię.Niesłychaćjużdźwiękupróżni.
Całośćzostajewypełnionakulkami.Nadalichniewidać.
Cośwypływa.Togęstaczerwonamaź.Zaczyna
pochłaniaćcałyteren.Terazzauważyła,żetokrew.Widzi
swojeodbicie.Niewyraźnie.Cieczfalujetak,jakby
powiewpowietrzazmuszałjądoruchu.Postaćsię
zmienia.Jużniewidziswojejtwarzy.Rozpoznajeinną.Tę,
którąprzezlatastarałasięzapomnieć.Tochłopak.Zna
go.Dlaczegomigopokazujesz,babciu?Krzyczy.Płacze.
Odwracasię.Podchodzidoniejstarszakobieta.Coś
tłumaczy.Niesłychać.Nierozumiem,codomnie
mówisz!Kobietazamykasięwsobie.Odchodzi.Teraz
mniezostawiasz?Potymwszystkim?!Ocotuchodzi?!
Cisza.Niemanic.Anipolany.Anistudni.Anikrwi.Jest
tylkouciążliwa,męczącagłusza.Pusto.Nikogoiniczego
niewidać.Białodookoła.Tochybajużkoniec?
***
Nazegarachdochodziłajużczternasta,aprotokołu
jeszczeniebyłonabiurkupaniprokurator.Ponocnym
zajściuHalszkanadalniemogłaprzebolećlekceważącej
postawyfunkcjonariuszy.Zdawałasobiesprawęzfaktu,
iżjestjeszczebardzomłoda,aluźnystylubieraniadziała
najejniekorzyść.Takasytuacjanatomiastniepowinna
miećmiejsca.Wkońcuważnejest,jakwywiązujesię