Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Nie–obruszyłsię.–Nieinteresowałomnieto–dodał
chłodno.
–CzypaniMagnussonprzebywaobecniewPolsce?Wie
pancośmożenatentemat?–niedawałazawygraną
Hardy.Podejrzewała,żepostaćaktorkimakluczowe
znaczeniedlasprawy.
–Niewiem.Niejestemjejagentem,proszęsięznim
kontaktować.–Zawiesiłgłos.–Anie,przepraszam.
Nieaktualne.Gwiazdagozwolniła...Ztegocowiem,nie
madotejporynikogonajegomiejsce.–Spojrzał
wstronęokna.Siedziałterazzzałożonymirękamijak
naburmuszonetrzyletniedziecko,któremafocha,
borodziceniekupilimusetnejzabawki.Zagryzłwargę
irzuciłmimochodem,bujającnogą:–Będziewśrodę.
Musibyć.Wkontrakciejestwizytawprogramie
promującymfilm.
–OK.–Vincentpodniósłsięzfotela,chowająckajet
dowewnętrznejkieszenikurtki.–Dziękujemy,żeznalazł
pandlanasczas.A,ijeszczejedno–zawiesiłgłos,
kierującsiękuwyjściu.–CzypanKornelowski
zachowywałsięmożeostatniojakośpodejrzanie?Skarżył
sięnajakieśproblemy?Możemiałwrogów?
–Paniekomisarzu–reżyserpodniósłsięzfotela
ipatrzącVincentowiprostowoczy,dokończył:–wtym
krajukażdy,ktoodniósłsukces,mawrogów.
–Hmm–zastanowiłsięprzekorniepolicjant.Otworzył
drzwiiprzywołałspojrzeniemkobietę,któralekko
poruszonacałąrozmowąjeszczesiedziałanakanapie.
Zerwałasięnagle.StanęłanaprzeciwOlafa.Przyglądała
musięchwilę,jakbyzapomniała,żedlaczekającego
LewickiegoizdenerwowanegoFabianatrwa
towieczność.