Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Pierwszy
Zdjęłamzpółkijeszczejakąśbutelkęwódkiiruszyłam
wkierunkukas.Ciężkikoszykzkażdymkrokiemocierał
sięomojegładkie,skórzanespodnie.Zaczęłamsię
zastanawiać,pojakącholeręmi…batatyijarmuż?
Przecieżitaknicztegonieprzyrządzę
.
Niepotrafięinielubię.Wywróciłamoczami.Widok
długiejileniwejkolejkidostrefysamoobsługowej
napawałmnieirytacją.Głośnowestchnęłam.Ujrzałam
kobietękolokwialniemówiączniszczonąprzezsystem,
siadającąprzyjednymztradycyjnychstanowisk.
Alefart!
Prędkoruszyłamwjejkierunku.Naprawdęniemiałam
ochotykwitnąćwrządkubezradnychklientów,
stawiającychczoła„skomplikowanej”maszynie.
Zważywszy,żedochodziładwudziestapierwsza.
Zzadartąbrodąwykrzesałamjeszczeciutsił,aby
szybciutkodotrzećdokasy,aleobezwładniłmniepowiew
chudegołowcyokazji,zawzięciebiegnącegoniczym
pozłoto.Przytaśmiezajęłamskromnedrugiemiejsce.
Wyłożyłamnaniąswojezakupy.Poczułamsięjak
patologicznamatka,którazdrowymżarciemwynagradza
swymdzieciomsmutnedzieciństwo.Zbatatówijarmużu
mogłabymzrezygnować,alezwódkiiprezerwatyw?W
życiu!
Olałamto.
Miałamgdzieś,comyśleliomnieinni.
Pff…parsknęłampodnosemiwzruszyłam
ramionami.
Uniosłamwysokogłowę,dumniesięrozglądając.
Iwtedygoujrzałam!Ustawiłsiętużzamną,kładąc
nataśmęzimowypłyndospryskiwaczy.
O,kurwa!
Takaokazjajużsięwięcejniepowtórzy
!
Skupiłamsię,penetrującwzrokiemwieszakzdrobnymi
produktamitypu
takeaway
.Potemspojrzałamnaswoje
zakupy.