Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
'RozdziałXI
WchaciekantarzejawojskowegonaprzedmieściuHassan-Basza
wSiczysiedziałoprzystoledwóchZaporożcówpokrzepiającsię
palankązprosa,którączerpaliustawiczniezdrewnianegoszaflika
stojącegonaśrodkustołu.Jeden,stary,jużprawiezgrzybiały,był
toFyłypZachar,samkantarzej,drugiAntonTatarczuk,ataman
czehryńskiegokurzenia,człowiekokołolatczterdziestu,wysoki,silny,
zdzikimwyrazemtwarzyiskośnymi,tatarskimioczyma.Obajmówili
zsobązcicha,jakbywobawie,żebyichktoniepodsłuchał.
Więctodziś?spytałkantarzej.
LedwieniezarazodpowiedziałTatarczuk.Czekajątylko
nakoszowegoiTuhaj-beja,któryzsamymChmielempojechał
naBazawłuk,botamstoiorda.„Towarzystwo”zebrałosięjuż
namajdanie,akurzeniowijeszczeprzedwieczoremzbiorąsięnaradę.
Nimnocnastanie,będziewszystkowiadomo.
Hm!możebyćźle!mruknąłstaryFyłypZachar.
Słysz,kantarzeju,atywidział,żebyłopismoidomnie?
Jużci,widziałem,bomsamlistyodnosiłdokoszowego,ajam
człowiekpiśmienny.ZnaleźliprzyLachutrzypisma;jednodosamego
koszowego,drugiedociebie,trzeciedomłodegoBarabasza.Wszyscy
jużwSiczywiedząotym.
Aktopisał?niewiesz?
Dokoszowegopisałksiążę,bonaliściebyłapieczęć,ktodowas,
niewiadomo.
SochroniBih!
JeślićciętamjawnieprzyjacielemLachównienazywają,tonic
niebędzie.
SochroniBih!powtórzyłTatarczuk.
Widaćsiępoczuwasz.
Tfu!Doniczegosięniepoczuwam.
Możeteżkoszowywszystkielistyskręci,bomuiowłasnyłeb
chodzi.Byłotakdobrzedoniegopismojakdowas.
Amoże.
Alejeślisiępoczuwasz,to…
Tustarykantarzejzniżyłgłosjeszczebardziej: