Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zbliżyłsięprzetozarazdomłodegoBarabasza,którymniejwięcej
wtakimsamymbyłpołożeniu.Innispoglądalinanichspodełbów,
zczegomłodyBarabaszniewielesobierobiłnierozumiejącdobrze,
ocoidzie.Byłtoczłowiekwielkiejpięknościinadzwyczajnejsiły,
którejjedyniezawdzięczałswójstopieńkurzeniowegoatamana,
bozresztąsłynąłwcałejSiczyzeswejgłupoty.Zjednałamuona
przydomekDurnegoatamanaiprzywilejbudzeniaśmiechówkażdym
słowemmiędzystarszyzną.
Poczekawszytrochę,tajmożeipójdziemzkamieniemuszyi
wwodę!szepnąłmuTatarczuk.
Aboco?spytałBarabasz.
Atoniewieszolistach?
Trastiajohomatymordowała!Czytojapisałemjakielisty?
Obacz,jakspoglądająnanasspodełbów.
Kołybjakotorohowłob,tobyniepatrzył,bobymuślepie
wypłynęły.
Tymczasemkrzykizzewnątrzdałyznać,żecośzaszło.Jakoż
drzwiizbyradnejotwarłysięszerokoiwszedłChmielnickizTuhaj-
bejem.Ichtowitanotakradośnie.KilkamiesięcytemuTuhaj-bej,jako
najwaleczniejszyzmurzówipostrachNiżowców,byłprzedmiotem
strasznejnienawiściwSiczyteraz„towarzystwo”rzucałoczapki
wgóręnajegowidok,uważającgojakodobregoprzyjaciela
ChmielnickiegoiZaporożców.
Tuhaj-bejwszedłnaprzód,azanimChmielnickizbuławąwręku,
jakohetmanwojskzaporoskich.Godnośćpiastowałodczasu,jak
wróciłzKrymuzwyjednanymiodchanaposiłkami.Tłumyporwały
gowówczasnaręceiodbiwszyskarbnicęwojskową,przyniosły
mubuławę,chorągiewipieczęć,którezwykleprzedhetmanem
noszono.Toteżzmieniłsięniemało.Widaćbyło,żenosiłwsobie
straszliwąsiłęcałegoZaporoża.NiebyłtojużChmielnicki
pokrzywdzony,uciekającynaSiczprzezDzikiePola,aleChmielnicki
hetman,krwawydemon,olbrzym,mścicielwłasnejkrzywdy
namilionach.
Ajednakniezerwałłańcuchów,włożyłtylkonowe,cięższe.Widać
tobyłozjegostosunkuzTuhaj-bejem.TenhetmanZaporożawsercu
ZaporożabrałdrugiemiejscezaTatarem,znosiłwpokorzejegodumę
ipogardliwenadwszelkiwyrazobejście.Byłtostosuneklennika