Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dziesiątkiisetkichorągwi,znamion,buńczuków.Szliześpiewaniem
ibiciemwkotły.Wszystkotorazempodobniejszebyłodoradosnego
powitanianiżdozetknięciasięwrogichpotęg.
Semenowiezbajdakówodpowiedzieliokrzykami.Tymczasem
przybyłyczółnawioząceatamanówkurzeniowych.Krzeczowskiwsiadł
wjednoznichiodjechałnabrzeg.Tampodanomukonia
iprzeprowadzononatychmiastdoChmielnickiego.
Chmielnickiujrzawszygouchyliłczapki,anastępniepowitał
goserdecznie.
Mościpułkowniku!rzekłstaryprzyjacielumójikumie!Gdypan
hetmankoronnykazałcimniełapaćidoobozuodstawić,tyśtego
uczynićniechciał,jenomięostrzegłeś,bymsięucieczkąsalwował,dla
któregouczynkuwinienemciwdzięcznośćimiłośćbraterską.
Tomówiącrękęuprzejmiewyciągał,aleczarniawatwarz
Krzeczowskiegopozostałajaklódzimna.
Terazzaś,gdyśsięwyratował,mościhetmanierzekłrebelię
podniosłeś.
Oswojeto,twojeicałejUkrainykrzywdyidęsięupomnieć
zprzywilejamikrólewskimiwrękuiwtejnadziei,żepannasz
miłościwyzazłemitegoniepoczyta.
KrzeczowskipocząłpatrzyćbystrowoczyChmielnickiemuirzekł
zprzyciskiem:
Kudakobległeś?
Ja?Chybabymbyłzrozumuobran!Kudakminąłemianim
wystrzelił,choćmniestaryślepiecarmatamistepomoznajmiał.Mnie
naUkrainębyłopilno,niedoKudaku,adociebiebyłomipilno,
dostaregodruha,dobrodzieja.
Czegotyodemniechcesz?
Jedźzemnątrochęwstep,tosięrozmówim.
Ruszylikońmiipojechali.Bawilizgodzinę.Popowrocietwarz
Krzeczowskiegobyłabladaistraszna.Wnetteżzacząłżegnaćsię
zChmielnickim,któryrzekłmunadrogę:
DwóchnasbędzienaUkrainie,anadnamijenokróliniktwięcej.
Krzeczowskiwróciłdobajdaków.StaryBarabasz,Flikistarszyzna
oczekiwaligoniecierpliwie.
Cotam?Cotam?pytanogozewszystkichstron.