Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rżeniekoni,imrowiłsiętysiącamiTatarów,bliżejzaśnapolu,tuż
kołogościńcawiodącegodoCzerkas,młodziwojownicyzabawialisię
strzelaniemdlawprawyzłukówdojeńcówsłabszychlubchorych,
którzybyniemogliwytrzymaćdługiejdrogidoKrymu.Kilkadziesiąt
ciałleżałowyrzuconychjużnadrogęipodziurawionychjaksita:
niektóreznichdrgałyjeszczekonwulsyjnie.Ci,doktórychstrzelano,
wisieliprzywiązanizaręcedodrzewprzydrożnych.Byłymiędzynimi
istarekobiety.Śmiechomzadowoleniapotrafnychstrzałach
towarzyszyłyokrzyki:
Jaksze,iegit!Dobrze,chłopcy!
Ukjakszekoł!Łukwdobrychrękach!
Kołogłównegokoszaoprawianotysiącebydłaikoninapokarm
wojownikom.Ziemiabyłazlanakrwią.Mdłewyziewysurowizny
tłumiłyoddechwpiersiach,amiędzykupamimięsakręcilisię
czerwoniordyńcyznożamiwręku.Dzieńbyłskwarny,słońcepiekło.
LedwiepogodziniedrogiwydostałsiępanSkrzetuskiwrazzeswoją
eskortąnaczystepola,alezoddalidochodziłdługojeszczezgłównego
koszagwarirykbydła.Podrodzewidniałyśladyprzejścia
drapieżników.Tuiowdziepopalonesadyby,sterczącekominy
futorów,potratowanaruńzbóż,drzewapołamane,sadywiśnioweprzy
chatachwyciętenaogień.Nagościńcurazwrazleżałytotrupy
końskie,toludzkie,pokaleczoneokropnie,sine,nabrzmiałe,ananich
inadnimistadawronikrukówzrywającesięzwrzaskiemiszumem
przedludźmi.KrwawedziełoChmielnickiegorzucałosięwszędy
woczyitrudnobyłozrozumieć,przeciwkomutenczłowiekrękę
podniósł,bojegowłasnykrajjęczałprzedewszystkimpod
brzemieniemniedoli.
WMlejowiespotkalipodjazdytatarskiepędzącenowetłumy
jeńców.Horodyszczebyłospalonedocna.Sterczałatylkomurowana
dzwonnicakościelnaistarydąbstojącynaśrodkurynku,pokryty
strasznymowocem,bowisiałonanimkilkadziesiątmałychŻydziąt
powieszonychprzedtrzemadniami.Wymordowanoturównieżdużo
szlachtyzKonoplanki,Starosiela,Więzówka,BałaklejaiWodaczewa.
Samomiasteczkobyłopuste,bomężczyźniposzlidoChmielnickiego,
aniewiasty,dzieciistarcyucieklidolasówprzedspodziewanym
najściemwojskksięciaJeremiego.ZHorodyszczajechałpan
SkrzetuskinaŚmiłę,ŻabotyniNowosielcedoCzehryna,zatrzymując
siętylkotylepodrodze,iletrzebabyłonawypoczynekdlakoni.
Wjechalidomiastanadrugidzieńzpołudnia.Wojnaoszczędziła