Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wyprawią,ażalbędzieZaporożcówbić.Małotorazymyznimi
jeździlipodobrotureckieprawda,kniaziowie?pomorzupływali,sól
ichlebrazemjedli,piliihulali,aterazmyimwrogi.
KniahinispojrzałabystronaBohuna.Przezgłowęprzeszłajej
myśl,żemożeBohunmazamiarpołączyćsięzrebeliąiprzyjechałjej
synówwybadać.
Atycomyśliszrobić?spytała.
Ja,maty?Acóż?ciężkoswoichbić,aletrzeba.
TakimyuczynimyrzekłSymeon.
Chmielnickizdrajca!dodałmłodyMikołaj.
Napohybelzdrajcom!rzekłBohun.
Niechimkatświeci!dokończyłZagłoba.
Bohunznówmówićpoczął:
Taktonaświecie.Ktocidziśprzyjacielem,jutroJudaszem.
Nikomuniemożnawierzyćnaświecie.
Jenodobrymludziomrzekłakniahini.
Pewnie,żedobrymludziommożnawierzyć.Dlategojateżwam
wierzęikochamwas,bowyściedobrzyludzie,niezdrajcy…
Byłocośtakdziwnegoistrasznegowgłosiewatażki,żeprzez
chwilęzapanowałogłębokiemilczenie.PanZagłobapatrzył
nakniahinięimrugałswoimzdrowymokiem,akniahiniutkwiławzrok
wBohunie.
Tenmówiłdalej:
Wojnanieżywiludzi,jenomorzy,dlategochciałjawasjeszcze
widzieć,zanimruszę.Ktowie,czywrócę,awybymnieżałowali,
bowymojedruhyserdeczne…nieprawda?
TynaszbratdodałSymeon.
Wykniazie,wyszlachta,awyKozakiemniegardzili,wdom
przygarnęliikrewną-donięobiecali,bowywiedzieli,żedlaKozaka
bezniejniżycia,nibycia,taksięizmiłowalinadKozakiem.
Niemaoczymimówićrzekłaspieszniekniahini.
Nie,maty,jestoczymmówić,bowymoidobrodzieje,ajateż
prosiłtegootoszlachcica,przyjacielamego,żebymniezasynawziął
idoherbuprzypuścił,abywyniemieliwstydu,oddająckrewniaczkę
Kozakowi.NacopanZagłobasięzgodziłimyobabędziemsięstarać