Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
-Teraznaprawdęniemogęmówić-wycedziłSokół,stara-
jącsięopanowaćrosnącepodenerwowanie.
-Tonarazie-zakończyłapołączenie.
-Kobiety-westchnąłGrodzkiwteatralnysposób.-Gdy-
byśpotrzebowałrady,tojazawszechętnie...
-Będziemyrozmawiaćopierdołach,czyzabieramysię
doowocnejpolicyjnejroboty?-przerwałmuKleemann.
*
Kobieta,domieszkaniaktórejzapukali,miaławieledopo-
wiedzenia,alenienatematinteresującyśledczych.
-Widziałapanijakiegośmonteradzisiejszegoranka?-po
10minutachmonologuSokółpostanowiłzadziałać.
-Montera?-skrzywiłabrwitak,żezlałysięwjedną.
-Człowiekaztakądużątorbąznarzędziami.
-Taką,jakąmagośćodkablówki?-sprecyzowała.
-Tak.
-Tużposiódmejjedentakiwszedłdopierwszejklatki.
-Wezwijekipętechników,niechsprawdząpiwnicęcen-
tymetrpocentymetrze-Kleemannwydawałkomisarzowi
poleceniazprędkościąkarabinumaszynowego.-Askrzyn-
kitelefonicznemająrozebraćnaczynnikipierwsze.
Grodzkijużsięgałpokomórkę,gdytelefonzadzwo-
nił.Odebrał,pochwilijegotwarzzrobiłasiębladaniczym
śnieg.Skończywszyrozmawiać,oblizałbezwiednie
usta.
-Wykrztuśtozsiebie-ponagliłKleemann.
-Ciałowiceprezydentazniknęłozkostnicy.
Odcinek3
-Tylkonieklnijprzypani-Sokółziewnąłszeroko,patrząc
Kleemannowiwoczy.-Skorociałowiceprezydentajakimś
14