Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
-Jeśliwięcżadendomorosłydziennikarzobywatelskini-
czegoniewyniuchał,towkręgupodejrzanychzostajetylko
morderca-rzekłSokół.-Buraki!-krzyknąłnagle.
-Kto?-obruszyłsięGrodzki.
-Mywszyscy-warknąłSokół.-Wiceprezydentmieszka
wwillinaJędrzychowie,tak?
-NaGoździkowej-potwierdziłKleemann.
-Jestsingleminiemabliższejrodziny?-pytałdalejreto-
rycznie.-Wtakimraziektozadzwoniłdzisiajranodody-
żurnegoipoinformowałomorderstwie,skorojedynygość
odwiedzającywiceprezydenta,toksiądzpokolędzie?
*
Godzinęzajęłoustalenie,zjakiegonumeruranodzwonio-
nona997.Telefonbyłzarejestrowanynawłaścicielamiesz-
kaniawblokuprzyulicyDolnej2.Pojechalinamiejsce,za-
parkowaliwpobliżu.
-Niewchodzimy?-rzekłGrodzki,gdyKleemannpołożył
murękęnaramieniu,zatrzymującwmiejscu.
-Drugiepiętro-Sokółpokazałpalcemnabloknaprzeciw-
koinakobietęwoknienadrugimpiętrze.Stałazrękoma
opartymiopoduszkęułożonąnaparapecie.Przypatrywała
sięprzechodniomiautomnaulicyStaszica.
Weszlidoklatkischodowej,wpustejprzestrzeniroz-
brzmiałmiarowystukotbutów.WtemSokółpoczułwibrację
wkieszeni.Wyciągnąłtelefon,odebrał.
-Terazniemogęrozmawiać-zbiłustawciup,zdającsobie
sprawęznieuchronnejkonsekwencjitego,cowłaśnieuczy-
nił.
Kleemannspojrzałnaniegowymownie,unoszącbrwi
wniemalniedostrzegalnymstopniu.
-Rozumiem-PatrycjaPawłowskazimnotopowiedziała,
lodowato.-Więcpotymwszystkimmaszmitylkotyledo
powiedzenia?
13