Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Młodypracownikodszedłpospiesznie,Yona
wpatrywałasiętępowpustąsalę,poczymposzła
dowindy.Pospotkaniachpracownicytłoczylisię
wtoaleciealbopalarni,żebydaćupustemocjom
iodprężyćsię.TegodniajednakYonabyłazbyt
zmęczona,mimożenicsięwłaściwieniewydarzyło.
Chciałatylkowrócićdoswojegobiurka.Kiedywsiadała
dowindy,dołączyłdoniejjejprzełożony,Kim.
–Johnsonprosił,żebyciępozdrowić–odezwałsię,
kiedydrzwiwindysięzamykały.
–Ktotaki?–zapytałaYona.
–Johnson.MójJohnson–odpowiedziałKim,wskazując
palcemnaswojekrocze.
Windajechałanadółzdwudziestegopierwszegopiętra
natrzecipoziom.KimiYonabyliwniejsami.Kobietanie
zdążyłasięnawetzdziwić,boKimodrazuchwycił
jązapośladki.Toniebyłapomyłka,dobrzewiedział,
corobi.Miałotopokazać,żenieobchodziłogonic,nawet
gdybyzostałprzyłapany.
–Przecieżjesteśjeszczemłoda–drwiłsobiezniej.–
Powinnaśodrazuzrozumieć,oczymmówię.
Yonaodwróciłasięnajspokojniej,jakumiała,żebynie
patrzećwoczyKimowi,któryterazpróbowałwsadzić
rękępodjejbluzkę.Sercewaliłojejwpiersizgniewu.Ale
bynajmniejniedlatego,żeporazpierwszymiała
doczynieniaztakimzachowaniemKima,wcaleteżnie
dlatego,żejejszefsiędoniejdobierał.Nie.Chodziłooto,
żezgodnieztym,cosamawiedziała,Kimpozwalałsobie
natakiewybrykiwyłączniewstosunkudodziewczyn,
którebyłyjużpraktyczniezwolnione,takich,którealbo
jużdostałyżółtąkartkę,albowkrótcemiałyjądostać.
Przerażałająmyśl,żejeślimusięprzeciwstawi,będzie
tooznaczałokartkęidlaniej.