Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Botakajestprawda!
Aco,jakniejest?To,żesięprzespałzfacetem,nie
robizniegoautomatyczniepedała!
Mamaspojrzałananiego,mrużącoczy.
Oczymtygadasz?Cotakwjegoobroniestajesz?
Tymitulepiejniewyskakujztakimimorałami!
Bojeszczesobiecośpomyślę…
Tatamachnąłręką.
Jazawszeuważałam,żeonskaczewbok!dorzuciła
babcia,wskazująctatępalcem.Poznaćtobyłopojego
twarzy!Nigdyniechciałam,byśwychodziłazaniego
zamąż!Swojeprzeżyłam,toiwiem!
Ajanigdyniechciałemczarownicyzamiastteściowej!
Otco!Ijaksięskończyło?dowaliłjejtata.
Zostawmamęwspokoju!krzyknęłamama,tupiąc
nogąipodnoszącrękę.Bocięzdzielę!
Samasiępotrafięobronić!ryknęłananiąbabcia.
Przestańciedocholery!zawołałam.
Mamadalejpatrzyłanaojca,jakbygochciała
prześwietlić.
Czytymichceszoczymśpowiedzieć?
Oczymniby?
Bojakitymaszjakieśaferynabokuzfacetami…
Och,dajciemiświętyspokój!Cowyściesięnatych
facetówuwzięły?jęknął.
Walnęłamrękąwstół.
Przypominamtylko,żetuchodziomnie!Wyjeżdżam,
choćbyniewiem,cosiędziało.Potrzebujęzmiany!
Tojajestemtuosobąposzkodowaną,awyzemnie
robiciejakąśwariatkę,którasobienieporadziwmieście.
Atunibyco?Wieś?
Katowicetoinnasprawapowiedziałababcia
łagodniej.
Westchnęłam.
Idędodomu.Jaksięuspokoicie,tosięzdzwonimy!
Tylkominiezawracajciegłowyponocy,bomuszęsię
wyspać.
Jaitakuważam…zaczęłababcia,aletatanie
wytrzymałisiłąwyprowadziłzpokoju.Wrzeszczała