Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iobejmowaćustamimojąwargę.
Jęknęłamcicho,kiedyjegodłońzaczęłazjeżdżaćpomoim
biodrze,podniósłminogęioplótłsięniąwpasie.Jegociało
przywarłodomojegoiprawiestraciłamprzytomność,kiedypoczułam
słodkiuciskprzepełniającymnierozkoszą.
–Wkurzyłemsię,jakprzeczytałemtwojąwiadomość
–poinformował,podciągającmikoszulkęizachłanniecałującmnie
wbrzuch.
Zamknęłamoczyiodrzuciłamgłowęwtył.
–Domyślamsię–odparłam,otwierającoczyispoglądając
naniego,bopodniósłgłowęiprzyglądałmisięzmieszaniną
podnieceniairozbawienia.
–Alespodobałamisięnaukaztobą,Piegusie…
Tomiuświadomiło,jakwieluinnychrzeczymogęcięjeszcze
nauczyć.
Topowiedziawszy,ściągnąłmiszortyizostałamwsamej
bieliźnie,leżącpodnim,podczasgdyjegoustaznajdowałysięzbyt
bliskodolnychpartiimojegociała,żebymmogłazachowaćspokój.
Zrobiłamsięnerwowaipoprawiłamtrochęnamateracu.
Położyłmirękęnabrzuchu,nakazująctymgestem,żebymsięnie
ruszała.
–Obiecałemcicałusa,prawda?
Jegooczypłonęłytużnadmoimiiczułam,żezarazsięrozpłynę.
Alekiedypojęłam,oczymmówi,spięłamsięmimowoli.
–Nick…–niebyłampewna,czyjestemnatogotowa…Nigdy
jeszczetegonierobiliśmyinaglepoczułamimpuls,żebyzerwaćsię
złóżkaiuciec.
Nicholaszbliżyłtwarzdomojejtwarzy,opierającłokciepoobu
stronachmojejgłowy,ipopatrzyłnamniezespokojem.
–Poprostusięrozluźnij–poleciłmi,wtulającnoswmojąszyję,
wdychającmójzapachicałującmniedelikatnie.
Zamknęłamoczyiporuszyłamsiępodnim.
–Jesteśtakasłodka…–powiedział,zsuwającsięniżejpomoim
brzuchu,jegowargimuskałymojeciało,przyprawiającmnieogęsią
skórkę.
Kiedydotarłdocelu,zatrzymałsięnadłuższąchwilę.Tobyło
nieprawdopodobniepodniecające,widziećgotam,międzymoimi
udami,zczystympożądaniemwoczach,wiedząc,żepragnietylko
mnieinikogoinnego.
Ostrożnieściągnąłzemniebieliznęipoczułamsiętak