Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
powiedział,stwierdzając,żepatekphilippemożebyć
ciekawszymrozmówcąniżjegowłasneodbicie
wlustrze.Nierozwinąłjednaktematu,gdyżzadzwonił
telefon.
Stałosięcośzłego,pomyślał,zobaczywszy,kto
dzwoni.Sięgnąłpokawałekfoliibąbelkowejleżącej
nastoliku.
Wszystkowporządku?
Jednaknicniewskazywałonakolejnąkatastrofę.
Mimotoprzebiłpierwszypęcherzykfolii.Jużsamo
cichepyknięciepotrafiłosprawićmuulgę.
Kiedyprzyjedziesz?padłopytanie.Odmiesiąca
dokonałsiępostępizaczęładoniegoregularnie
dzwonić.
Będęzadwatygodnie.Wpołowieczerwca.Właśnie
siępakuję.Mamnadzieję,żecitopasuje.
Pasuje?żachnęłasię.Comimaniepasować?
Przecieżjestemterazcałkowicieodciebieuzależniona.
Niemamwyboru.
Jakubzacisnąłlewąpięśćiprzebiłtrzybąbelkinaraz.
Szantażystkaemocjonalna.Nienawidziła
goodpierwszejchwili.Żesztywny,małospontaniczny,
żemazamałealbozadużemieszkanie,żeprowadzi
samochódpolewejstronie,żenienawidzijejbigosu.
Itakmożnajeszczedługo...
Tokiedymambyć,żebycipasowało?zadał
wkońcupytanie,naktóreniemogłobyćodpowiedzi.
Wywinęłas,rozpoczynającpokrętnąopowieść
ostaniepolskiejsłużbyzdrowia,okolejkachdolekarza
ipaskudnymjedzeniupodawanymwszpitalach.Czy
onamuchciaładaćcośdozrozumienia?
Nocóż.Przyjedziesz,kiedybędzieszmógł,prawda?
Oczywiście.
Mówiłajeszczeprzezparęminutorzeczachzupełnie
gonieinteresujących.Nauczyłsięjużjednak,
żenajlepiejniezadawaćżadnychpytań,boitak
niczegosensownegosięniedowie.AlicjaRegulskabyła
specjalistkąodrobieniazigływidełijuż
niejednokrotnienapędziłamuporządnegostracha.