Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dzieńdobry,paniMa...Leno.
Pozwoliłamimsiędobrzenapatrzećnasiebie.
Przecieżtoimpoświęciłamniemalpółgodzinymego
cennegożycia.Podkreślającafigurębluzeczkabez
rękawówwkolorzeultramaryny.Dotegoobcisłedżinsy
todlatych,którzywtymmieścieuważają,
żepoczterdziestcenienależyichnosićiporanny
makijaż,subtelnyielegancki.Powinniteżzobaczyć,
żedziękiodżywce,którądostałamodIlony,imponująco
urosłymirzęsy.Nawszelkiwypadekjednakwymownie
nimizatrzepotałam.
Adzieńdobrypaństwu.Jakdzisiajpięknie!
Ciekawe,ilerazyjeszczetopowtórzę?
Pomruczelicośwodpowiedzi.Bylitacybrzydcy
ztymiswoimiponurymiminamiiwymuszoną
grzecznością.Och,jakbardzobrakowałomiradosnych
południowców!
Poproszęjchlebekpowiedziałampodojściu
dolady.
Tenznasionkami?spytałabiuściataKlamannowa.
Tamłodsza.
Tak,znasionkami.
Kupowałamtencholernychlebcodziennieijeśli
jeszczeusłyszę...
Nasionkadobrenazdrówko.Panitowie,jaksię
odżywiać,żebytakwyglądać.
Czułam,jakjeżymisięskóranakarku.
Tylkojedenchlebek?
Tak,dzisiajtylkojeden.
Toturyściniedopisali.Itakmigadababsko
przedcałąkolejką.
Dopisali,dopisali.Tylko,wiepani,oni
sąbezglutenowiinaspecjalnejdiecie.Samadlanich
piekę.Takjestjeszczezdrowiejoświadczyłam
iobróciwszysięnapięcie,opuściłamciasne
pomieszczenie.
Potymdrobnymwystępieaktorskimpoczułamsię
znacznielepiej,mimowiedziałam,żewkrótcecałe
miastosiędowie,żekupiłamtylkojedenbochenek.