Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
miałmocnysen.
Noładnie!Tosobiewywróżyłnocpodgwiazdami,
choćtychakuratniebyłowidać.Jużobróciłsię
napięcie,abywrócićdosamochodu,kiedynagle
odezwałsięwnimbunt.Jeślimacośwsobiezmienić,
tocholernąuprzejmość,któranakazywała
muodwrót.Nicztego!Jakktośprowadzihotel,
topowinienbraćpoduwagęnajściespóźnionychgości.
Przeszedłnadrugąstronęulicyispojrzałwgórę.
Prawiewszystkieoknabyłyciemne,zwyjątkiem
jednegonapierwszympiętrze.Wydawałosięmu,
żewidzipoświatęodekranutelewizora.Pewniektoś
zasnąłwtrakciebardzointeresującegoprogramu.
Podniósłzziemidrobnykamykicisnąłnimwszybę
nagórze...Inic!
Ostatnirazzadzwoni.Trudno.Alejaksiędorwał
dodomofonu,tojakbypalecmusiędoniegoprzylepił.
Miałwrażenie,żebudzicałąulicę.
Inagle,bezżadnegoostrzeżenia,drzwiotworzyłysię
naoścież.Stałazanimirozczochranakobieta
wszlafroku.
Czypanzwariował?powitałagodobrymsłowem.
Adrenalina,któratowarzyszyłamuodwyjścia
zzamku,naglewyparowała.
Prze...przepraszam.Chybazadużopiwa.Nie
przypuszczał,żejęzykbędziemusiętakplątał.Ale
mamturezerwację.Ja...kubKo...ozak.
Kobietaspojrzanańpodejrzliwie,alewpuśca
godośrodka.Dopierowówczassięzorientował,
żezostawiłtorbęwwynajętymsamochodzie.Niebyło
jednakodwrotu.Odwagi,zachęciłsięwmyślach
iruszyłdoprzodu.
Przysamymwejściuznajdowałsięstółrecepcyjny.
Kobietazapaliłaświatłoiwyjęłazeszyt.Pochwili
mruknęłacośpodnosemioddaliłazeszytodoczu
nadługośćramienia.
PanieKozak,ciekawe,ktorobiłrezerwację.
Sekretarka.
Aha!Spojrzałamuwoczy.Chybabyłmocno