Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
LENNOX
R
zatrzymaćsięnajpierw:wmojejkwaterzeczywkantynie.
uszyłemzpowrotemdozamkuipodrodzerozważałem,gdzie
Spojrzałemnapłaszczibuty,wytarłempoliczek.Nagrzbieciemojej
dłonipojawiłysięśladybrudu,potuikrwi,którewidniałyrównież
nakoszuli.
Postanowiłempójśćdokantyny.Żebywszyscymniezobaczyli.
Skierowałemsiękuwejściuodstronywschodniej,najbardziej
zaniedbanejczęścizamkuVosino.Szczerzemówiąc,resztaniebyła
lepsza.Możnapowiedzieć,żeVosinodostaliśmywspadku,uznaliśmy
zanaszdom.Wjegoutrzymaniewkładanojednakminimumwysiłku.
Przecieżmieliśmyprzebywaćtutymczasowo.
Gdywszedłemdośrodka,zobaczyłemKawanasiedzącegoprzy
głównymstole.Przyjegobokujakzwykleznajdowałasięmojamatka.
Niktnigdysiędonichniedosiadał.Nawetja.
Resztaarmiizajmowałamiejsca,jakchciała,stopnieniemiałytutaj
znaczeniaioficerowiemieszalisięzrekrutami.
Odrazuzwróciłemnasiebieuwagę.Ruszyłemśrodkiem,
znadgarstkiemopartymnarękojeścimiecza.Rozmowyprzeszły
wszepty,aludziewyciągaliszyje,bylepiejmniewidzieć.
Matkazauważyłamniepierwsza,ajejbladoniebieskieoczy
spojrzałynamniezpogardą.Kiedyludziewstępowaliwnaszeszeregi,
porzucaliwytwornestrojenarzeczmunduru.Większośćznichmiała
bardzomałorzeczyosobistych.Matkazaścodziennieschodziła
naposiłkiwsukniachnoszonychniegdyśprzezkogośinnego
cieszyłasiętymprzywilejemjakojedynakobietawzamkuVosino.
TwarzspoczywającegopojejprawejstronieKawanazasłaniał
puchar,zktóregomężczyznapił.Pochwilipostawiłgozhukiem
nastoleiwytarłkędzierzawąbrodębrudnymrękawem.Westchnął
ciężkoipopatrzyłnamnie.
Cotojest?zapytał,wskazującnamojezakrwawioneubranie.