Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ANNIKA
G
książekiciężarnamoichramionachnatychmiastzelżał.Pokolei
dytylkootworzyłamdrzwibiblioteki,poczułamzapachstarych
brałamdorękitomyirozkoszowałamsięspokojem,jakibiłztego
miejsca.Wtejsaliznajdowałosiętyleinformacji,tylehistorii…
Zprzodustałyniskieregałyprzypominająceniemallabirynt,
aoprócznichbiurkadonaukinadużejprzestrzeni.Gdyprzezokna
wpadałypopołudniowepromienie,wnętrzewyglądałospektakularnie;
mogłamtuzarównoczytać,uczyćsię,jakiwygrzewaćwsłońcu
niczymkot.Czystarozkosz.
Ztyłuznajdowałosięprzejścienadrugipoziomnasamwidok
najwyższychszczeblidrabinkręciłomisięwgłowie.Niektóre
zestarszychksiążekbyłyprzykutedopółekłańcuchami.Jeśliktoś
chciałwynieśćjezbiblioteki,musiałuzyskaćpozwolenieodsamego
króla,anastępnieprzekonaćRhettaktórystrzegłbibliotekijakżywej
istotybytenrzeczywiściewykonałpolecenie.Mieliśmytakogromny
księgozbiór,żeprzedstawicielesąsiednichkrólestwniekiedycośodnas
pożyczali.Podrzeźbionymidrewnianymiławkamistaływiadra
zpiaskiem,takbywraziepożarumożnabyłouratowaćjaknajwięcej
książek.Naszczęścienigdyjeszczenieokazałysięprzydatne.
Gdysięrozglądałam,rozkoszującsiępanującymwbibliotece
spokojem,Rhettobszedłwysokiregałizacząłsięśmiać.
Zastanawiałemsię,gdziejesteś!krzyknął,odłożyłstosksiążek
napobliskiebiurkoipodszedł,bymnieprzytulić.
Byłjedynąosobąwpałacu,któraniezawracałasobiegłowy
oficjalnymzwracaniemsiędomnie.Możedlatego,żeznaliśmysię
oddziecka,amożedlatego,żezaczynałjakostajennyizdążyłsię
przyzwyczaićdomnie,zazwyczajbrudnejigłośnej.Traktowałmnie
normalnie,jakbytiarawmoichwłosachbyłazwykłąozdobą.
Trochęźlesięczułampowiedziałam.
Mamnadzieję,żetonicpoważnegoodparłicofnąłsię.