Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sklepymięsnezbiałymikafelkami.Białystokwtedyinny
świat:krowychodzącepoulicach,sławojki,zburzonemia-
sto,budowanojakieśmalutkiebloki,góratrzypiętrowe,
oczywiścieniezwielkiejpłyty,azcegły;naulicachstare
francuskieautobusy…
Mojedzieciństwobyłorozdartepomiędzytymidwoma
światami,skrajnymiwłaściwiepodkażdymwzględem:ar-
chitektury,krajobrazu,mentalności,historiiikultury.Było
onorozdartenietylkogeograficznie,lecztakżeemocjonal-
nie.Jamożetakbardzotegowówczasnieanalizowałem,
alegdzieśwgłębisercabyłemprzekonany,żetozemnąjest
jakiśproblem.Tobyłoniezwykledziwne,tobyłmówię
omoichprawdziwychrodzicachtakizimnychów.Dla
mnietojestdzisiajniewyobrażalne,gdypatrzęnamoje
relacjezwłasnymidziećmi:bezwzględnamiłość,zaopieko-
wanie,zainteresowanie…jategoniedoświadczyłemaniod
mamy,atymbardziejodtaty,nigdyniedoznałemodnich
rodzicielskiegociepła.
Paradoksalniemojarodzinatoniebyłjakiśmargines,
niebyłatopatologiaaniwsensiematerialnym,anispo-
łecznymrodzicepracowali,niemielinałogówibardzo
siękochali.Nigdysięniekłócili.Zatemjaktomożliwe,że
niepotrafiliprzełożyćtejmiłościnawłasnedzieckoprzez
dziesięćlatdzieckojedyne?Dotegostopnia,żeoddalije
innemumałżeństwu?Niejestemwstanietegozrozumieć.
Apotakwielulatachjużnawetniepróbuję.
13