Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
łagodnie.Niemamcizazłe,żeotymmyślisz.Sama
marzę,bypojechaćwreszciedodomuiodpocząćodtego
wszystkiego.Aleniemożemytegozrobić.Wieszotym,
prawda?MusimyzwrócićciałoSarze.MałgorzataLindberg
zginęławwypadkuiniemożeottakprzeżywaćdrugiej
młodościwcudzejpowłoce.Wiesz,czymtogrozi.Niktnie
powinienwiedzieć,żetowogólemożliwe.Topostawiłoby
całyświatnagłowie.
WiemmruknęłaJustynazudawanąskruchą.
Słyszałatowszystkojużjakiśmilionrazy.Taksobie
tylkomyślałam...Atyniemożeszchoćraztrzymaćgęby
nakłódkę?!warknęławkierunkuPołanieckiej,która
puściłajejoko.
Nieszkodaciczasu,któryjużnatopoświęciłyśmy?
NachwilęstraciłyśmyzoczuLindberg,alezatomamy
naokuSarę...Wiemyoniejjużchybawszystko.Klara
westchnęłanasamowspomnienieszczegółowejanalizy
internetowegożyciorysumłodejrecepcjonistki,
bynajmniejniezbytporywającego.Czuję,żejesteśmy
corazbliżejrozwiązania.
Nibyskądtoprzeczucie?zakpiłaJustyna.
SarajesttutajtylkoprzezwzglądnaRoberta.
SwojegochorującegoojczymadodałaKlara,czując
nasobiepytającespojrzenieIdy,dlaktórejżycieHansson
stałosięinteresującedopierozchwiląprzejęciagoprzez
Małgorzatę.Toniepotrwajużdługo...Jestempewna,
żewtedyduszaSarywyruszywdrogęidoprowadzinas
prostodoLindberg.Narazieniemaponiejśladu.Karol
teżniemożejejnamierzyć.
Dziwicięto?Dlaniejjesteśmypsychopatkami
czyhającyminajejżycie.Teżbymuciekałaodnas,gdzie
pieprzrośnie.