Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ispodni,któreoddzieliłysięodpakunkówubrań
danegożołnierza,iprzywracanieich
namiejsce[33].Żołnierze,bialiiczarni,przybywali
doCampPickettnamiesięcznepodstawoweszkolenie,
anastępniekierowanoichdomiejscazaładunku
wNewportNews[34].Wprzepełniającympomieszczenia
pralnihukuiszumieolbrzymichkotłówisuszarek
toczonorozmowytowarzyskie,wktórychwspominano
omężach,dzieciach,zwyczajnymżyciuorazowojnie,
którapowracałaniczymrefrenwpogawędkach:
–Zorganizowaliśmymuwspaniałepożegnanie,
przyszliwszyscysąsiedzi.
–Ukroplejesięznieba,anigdzieniemożnadostać
pończoch!
–NiezłynumerztegoRandolpha,noiprzyjaźnisię
zpaniąRoosevelt!
Rozpamiętywałymężów,braciiojcówudającychsię
nawojnę,którawydawałasiętakbardzoodległa
odcodziennegożyciawWirginii,arównocześniestale
obecnawmodlitwachisnach.
Większośćkobietzatrudnionychwwojskowejpralni
wcześniejpracowałajakopomocdomowalubtrudniła
sięusuwaniemłodygzezmiękczonychliścitytoniu
wwytwórniachpapierosów[35].Pracawpralni
zewzględunawilgotnośćbyłaniezmiernie
wyczerpująca,adotegomonotonnaiwymagająca.
Pracownicepralniznajdowałysięnasamymdole
piramidywojennychprofesji,pozostawałycałkowicie
niewidoczne,mimożeświadczyłynieocenionąpomoc
armii.Wedługszacunkówjednegozkierowników
wzakładachprzemysłulotniczego,każdakobieta