Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niemamczasu.Muszęjużiść.Muszęiść.Tatanamnieczeka.
Bardzopaniuprzejma.Dziękuję.Dziękuję.
Taobsesjapowtarzaniawszystkiegopodwarazydopro-
wadzałamniedoszału.Nie,nie.Dziękuję,dziękuję.Bardzo
paniuprzejma,bardzopaniuprzejma.Jakbypotrzebowała
dwóchbliźniaczychsłówalbozdań,żebyutrzymaćrównowa-
gę,takjakpotrzebujesiędotegodwóchnóg.
—Maszjużmojąsukienkę?
Ostrytonprzywróciłmniedorzeczywistości.Nagleod-
wróciłasięispojrzałamiprostowoczy,jednymztychspoj-
rzeń,któreprzewiercająnasnawylotiprzybijająszpikulcem
doprzeciwległejściany.Niedawałazawygraną.Zawszetaka
była,nawetkiedybyłajeszczesobą.
—Co?Nieumieszmówić?Zapomniałaś?
—Przyniosę.—Poddałamsię.—Zarazprzyniosę.
Aletojejnieuspokoiło.Ciąglebyławkurzona.Bardzo.
Przebierałapalcamipokołdrze,jejpalceporuszałysięspraw-
nieiszybko.
—Tocotakstoisz?Dlaczegonieidziesz?
—Idę.
—Ruszajsię.Szybciej.Hansnamnieczeka.
—Kto?JakiHans?—Traciłamgruntpodnogami.
—Tonietwojasprawa.
—Babciu…Proszę!—Głębokiwdech.Wydech.
Wdech.Wydech.
—Komm!Komm!Schnell!Schnell!
Miałamdość.Czułam,żejeszczechwila,apęknęjak
dojrzałyowociwylejesięzemnielepkisok,maź,którejnie
będziemożnazmyć.Musiałamwyjść.Schnell!Schnell!Przy-
zwyczailiśmysięjużdoniemieckichsłów.Pielęgniarkiteż.
Palącpapierosanakorytarzu,niemogłamprzestaćmyśleć
otejsukience.Nigdyonicsiętaknieupominała,nieztakim
uporem.Cotozasukienka?Musiałabyćdlaniejszczególnie
9