Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tozkodemizamekzrobił„klik".Otworzyłemdrzwiipozwoliłem
automatycejezamknąć.Wrzuciłemzegarekdoskrzynki.Leżałoich
tamjużkilkanaście.Skrzynkastanowiładlanichosłonę,ponieważ
Bezpieczeństwobyłowstaniewłączyćjezdalnie,zatemzpewnością
potrafiłozrobićznimiznaczniewięcejnieprzyjemnychrzeczy
naprzykładszpiegowaćwszystkowokolicyurządzeniaatobysię
Minieniespodobało.Zdjąłembutyiwszedłemnagrubydywan.
RęcznietkanygobelinpewniestarszyniżN-metroprzedstawiał
łąkępełnąkwitnącychmaków.
Przezkorytarzwszedłemprostodosalonu.Wyglądałbardziejjak
zwykłebiuro,tylkowszędzienapółkachwzdłużścianleżałyksiążki.
Stosyksiążek.TobyłonajwiększebogactwoMiny.Kasiaściludzie
zpoziomuNzastareksiążkipłacilifortunę.GdybyMinachciała,
mogłabysprzedaćcałąbibliotekęikupićmieszkanienajednym
znajwyższychpięter.Pieniądze,tobyłaprzepustkadomiejsc,gdzie
byłoczystepowietrzeisłońce.AleMinazawszetwierdziła,żetusię
urodziłaituumrze,cokolwiektoznaczyło,boraczejwtym
mieszkaniuniemogłasięurodzić.Zbliżałasiędoosiemdziesiątki,ale
wyglądałanajakieśpięćdziesiąt.Jejprawdziwywiekzdradzały
główniezmarszczkiwokółoczu.Aletotylkomojedomysły.Przez
tewszystkielata,kiedydlaniejpracowałem,nigdynieznalazłemdość
odwagi,byzapytaćofaktycznąliczbękrzyżyków,którenosiła
nasobie.Iniebyłemjedyny.
WieluludziobawiałosięMiny.Mówiłosię,żebyłakiedyś
potężna,żepracowaławjednejznajwiększychkorporacji,
prawdopodobniebezpośredniodlaDEZATEG-u,alepotem
postanowiłaodejść,albozwolnili.Ktośinnymówił,żepracowała
dlarządu,kiedytenkrajjeszczemiałjakiśrząd.Trudnopowiedzieć.
Nigdyniedowiedziałamsię,jaknaprawdęsięnazywała,zanimzaczęła
nazywaćsięMiną.Iwłaściwiemnietonieobchodziło.Kiedy
powojnieprzyjechałemdoPragi,wszystkosięzmieniło.Republikasię