Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Przedspoczynkiempodsumowałaswojedokonaniaistwierdzi-
ła,możesięczućzadowolona,ponieważzałatwiłarzecznaj-
ważniejsząznalazłatermin:odczwartkudoniedzielinasamym
początkuwrześnia.Przesunięciewywiaduisesjizdjęciowej
wLondynienaniedzielęwieczórmusisięudać,ajeślinawet
nie,totrudno,tomożezaryzykować.Atydzień,którypozostaje
dospotkania,powinienwystarczyćnazałatwieniewszystkiego,co
potrzeba.Ijemu,ijej.Jutrowidzisięzagentemiwtajemniczy
gowswójplan.Oczywiścieniewkażdyszczegół,alenatyle,by
jegodziałaniagwarantowałypełnewsparcieprzedsięwzięcia.
Niemniej,mimopoczuciadobrzeprzeżytegodnia,niemogła
zasnąć.Pytaniaidziesiątkiodpowiedzinieprzestawaływirować
wjejgłowie.Pogodzinieprzewracaniasięnaposłaniuznowu
przyszłojejnamyśl,żetobrakmożliwościpodzieleniasięzkimś
dokonaniamidniautrudniawyciszenie.Doniedawnanieodczu-
wałategorodzajupotrzeby,gdyżsiebiesamąuważałazawystar-
czającegodlasiebiearbitra.Obecniejednakżeniemiałajużtej
pewności.Wpierwszejchwili,gdysięzaczęłanadtymzastana-
wiać,odczułanawetcośnakształtbuntuprzeciwkoutraciesuwe-
renności,októrązawszetakstaranniezabiegała.Chwilępóźniej
siępoddała,przyznając,żewcalenieosuwerennośćtuchodzi.Bo
przecieżnieoczekiwała,byktoś,naprzykładTom,oceniał,tyl-
kożebypoprostujejwysłuchałorazpodzieliłjejsatysfakcję,gdyż
tanaglestałasiędlaniejsamejciężaremtrudnymdoudźwignięcia
wpojedynkę.
36