Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
I
Byłciepłyletniwieczór.Gdydojechalidorogatekstarego
miastaitaksówkarzzwolnił,Jakubdostrzegłpodświetlone
pozostałościfosyimurówobronnych.Zaciekawiony
przyglądałsięprzedpolomzabytkowejtwierdzy,potem
sięgnąłdokieszeniiwyciągnąłkomórkę.Naekraniku
mignęładataigodzinaprzyjazdudoZamościa
–20sierpnia2004rok,godzina20.00.Wystukał
naklawiaturzedługinumerijużpochwiliusłyszałniski
męskigłos:
–Halo,toty?Cotam?
–Właśniewjeżdżamdomiasta.
–Idzwoniszjedyniepoto,bymitooznajmić?Odbiło
ci?Tylkotylemaszdopowiedzenia?!–wgłosie
mężczyznysłychaćbyłoirytację.
Pasażertaksówkinawarszawskichnumerachpoczuł,
jakkrewuderzamudogłowy,aleopanowałsię,stary
zawszebyłwymagającyidespotyczny.Pracownicy
agencjidobrzeznalijegotrudnycharakter,przyzwyczaili
sięjużdowybuchówgniewu.Jeślitylkomiałpowód,