Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pewnym,żeniespotkatejczyinnejosoby,zktórąmogłaby,śmiejąc
się,możenawetzemnie,dopuścićsięwystępku,czegotakbardzosię
bałem,żewyjazdemtymzręcznie,zajednymzamachempostanowiłem
uciąćwszystkiejejwystępneznajomości.Albertynazaśbyłatak
bierna,takłatwosięzapominałaipodporządkowywała,żestosunki
tewistociesięzakończyły,ajawyleczyłemsięzdręczącejmniefobii.
Fobiatamożejednakprzyjmowaćtylesamopostaci,conieokreślone
zło,którejestjejźródłem.Dopókimojazazdrośćniewcieliłasię
wnoweosoby,dopótyczułemwytchnieniepominionychudrękach.
Chronicznachorobamożesięjednakodrodzićpodbylepretekstem,
podobniezresztą,jakzboczeniekogośbędącegoprzyczynąowej
zazdrościmożesięprzybyleokazjiuaktywnić(pookresie
wstrzemięźliwości)wzetknięciuznowymiosobami.Cóżztego,
żeoddzieliłemAlbertynęodjejtowarzyszekiprzegnałemwłasne
zwidy;możnabyłosprawić,żeokimśzapomniałaizakończyłapewne
znajomości,leczjejzmysłoweupodobaniateżbyłychroniczne
i,bydaćsobieupust,byćmożetylkoczekałynaokazję.AParyż
dostarczaichtylesamocoBalbec.
Gdziekolwiektobyło,niemusiałaszukać,gdyżzłonietkwiło
wyłączniewAlbertynie,lecztakżewinnych,dlaktórychkażdaokazja
dorozkoszybyładobra.Spojrzeniejednej,wmigpochwyconeprzez
drugą,zbliżadosiebiedwiewygłodniałeistoty.Zręcznakobieta
złatwościąuda,żeniczegoniezauważyła,bypięćminutpóźniej
podejśćdokogoś,ktoodebrałsygnałiczekałnaniąwzaułku,
anastępnieumówićsięnaschadzkę.Czyktośsiękiedyśdowie?Jeśli
Albertynachciałatociągnąć,mogłamipoprostupowiedzieć,żechce
znówzobaczyćjakiśzakątekParyża,któryjejsięspodobał.Dlatego
wystarczyło,żewróciłazapóźno,żejejspacertrwałpodejrzanie
długo,choćłatwotobyłowyjaśnić,nieodwołującsiędożadnej
zmysłowejokoliczności,amojachorobaznówsięodzywała,związana