Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział2
Akuszerka
C
ioczaruwirginijskiego.
zymacienagietek?–zapytałaakuszerka.–Potrzebujęteżlobelii
Siedziałaprzyblaciewkuchniipatrzyła,jakmatkaprzeszukuje
naszeszafkizbrzozowegodrewna.Międzyniminablacieleżaławaga
elektroniczna,zktórejodczasudoczasumatkakorzystała,żeby
zważyćwysuszoneliście.Byławiosna.Mimotego,żejasnoświeciło
słońce,poranekbyłchłodny.
–Wzeszłymtygodniuprzygotowałamświeżąporcjęnagietka
–powiedziałamatka.–Taro,pobiegnijiprzynieśją.
Przyniosłamnalewkę,amatkazapakowałajądoplastikowejtorby
nazakupyrazemzsuszonymiziołami.
–Towszystko?–zaśmiałasięmatka.Głosmiaławysoki,
nerwowy.Akuszerkajązawstydzała,agdymatkabyłazawstydzona,
jejruchynabierałylekkości.Zakażdymrazem,gdyakuszerka
poruszyłasiępowoli,zpewnościąsiebie,matkareagowała
przyspieszeniemruchów.
Akuszerkaspojrzałanaswojąlistę.
–Towszystko.
Byłaniską,pulchnąkobietąpodpięćdziesiątkę,miałajedenaścioro
dzieciiryżąbrodawkęnapodbródku.Miałateżnajdłuższewłosy,jakie
widziałamwżyciu,którepouwolnieniuzciasnegokokaspływały
kaskadąwkolorzepolnejmyszy,opadającdokolan.Rysyjejtwarzy
byłyostre,awgłosiewybrzmiewałautorytet.Niemiałalicencjiani
certyfikatów.Byłaakuszerkąjedynieprzezmocswojegostwierdzenia,
atowystarczyłoażnadto.
Matkamiałazostaćjejasystentką.Pamiętam,jakpierwszegodnia
imsięprzypatrywałamijeporównywałam.Matkaocerzeniczym
płatekróży,zwłosamiopadającymiwmiękkichfalachnaramiona.
Zbłyszczącymipowiekami.Codziennierobiłamakijaż,agdy
zabrakłojejnatoczasu,przezcałydzieńprzepraszała,takjakbyprzez