Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
godokładnie.Jegosmutekbyłporuszający.Odwagacierpią-
cegoprzepełniałajegorobaczywesercedumą.Wyciągnął
rękę,bydelikatnieotrzećłzęspływającąpotwarzyOliwiera.
Julienporuszyłasięgwałtownie,przepełnionaodraząigniewem.
–Niedotykajgo!–krzyknęła.
Światwokółznówsięożywił.Przezmomentstłumioneod-
głosykrzątaninyiplądrowaniapowróciły.Głosytowarzyszy
Morenastałysięsłyszalne.Julienuniosłarękę,bywymierzyć
bandyciesoczystypoliczek,lecztenszybkojąpochwycił.Tyl-
koechoniedawnychuczuć,jakichdoznałnawidokOliwiera,
powstrzymałygoodciosunaodlew.Żyłynakarkuiskro-
niachnabrzmiałymuodnarastającegogniewu.
–Puśćją!–nakazałmucichoOliwier,nienaturalniespo-
kojnymgłosem,widząc,żeMorenledwienadsobąpanuje.
Wtymtoniewyraźnieczaiłasięgroźba.
Spojrzałmuwoczyizauważyłcieńuczuć,którezachwilęna
zawszezagoszcząwjegoduszy.Takjednakmusisięstać...
–Tenan!–przywołałswegonajlepszegowbandzie,który
stałsięjegoprawąrękąpoodejściuSela.
–Jestem–odezwałsięzawołany.
JeślibyłktośgorszyodMorena,totylkoon.Powiadano,
żeniemauczuć.Tenanbyłdobrzezbudowany,dobrzeubra-
nyistanowiłcałkowiteprzeciwieństwonerwowegoMorena.
Niewidzianodotąd,bycośwytrąciłogozrównowagi.
Jegooczybyłyniczymszarekamienieirówniezimne.On
odpowiadałzatrupyprzeciwnikówMorena,tepływające
wkanałach.Narękawiejegobiałejkoszuliwidniałaterazkrew,
azapasemłatwozauważalnysztylet.Julienzacisnęładłoniena
koszuliOliwiera,niespuszczającokazzabójcy.
44