Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zawał.Napogrzebprzyszłytłumy.Niestety,babcia,choćbardzosię
starała,niepotrafiłapodtrzymaćzainteresowaniachłopca
instrumentem,azmuszaćgodogryniechciała.„Wkońcuzrozumiała,
żepasjawemniewygasła.Podarowaławięcskrzypceszkole
muzycznej,czteryczypięćinstrumentówdobrejklasy.Niechciała
pieniędzy,takatobyłakobieta.Ozupełnieinnejmentalnościniżludzie
dzisiaj.Aleniktjejnawetniepodziękował…”
Od1972rokuPiotrchodziłdopodstawówkinumer17,mieszczącej
sięprzyulicyPartyzantów.NiemiałdalekodokońcaGietkowskiej,
późniejspacerDąbrowskiego,przeztoryijuższkoła.Trzypiętrowy
buryklocek,jakichwPolscetysiące.Jaksamtwierdzi,byłwzorowym
uczniem,pilnymiobowiązkowym.Niezakuwałjednakdniami
inocami,poprostunaukasprawiałamuprzyjemność,szczególnie
wprzypadkuulubionychprzedmiotówścisłych.„Zpolskiegonie
byłemtakidobry,boniepotrafiłemlaćwody,miałemproblemy
zwysławianiemsię.Dziśpewnietrudnowtouwierzyć,alewtedy,
nawetjeślimiałemwiedzęnajakiśtemat,nieumiałemjejsprzedać.
Moikoledzypotrafiliwyjśćzpiątką,niewiedzącnic,ajanie,nawet
jeśliumiałemwięcej.Wolałemtrzymaćsięwcieniu,niewychylałem
sięprzyznaje.Alecharaktermiałemmocny,oczymświadczy
choćbyto,żedodzisiajniepalę.Szkoła,doktórejchodziłem,tobyło
środowiskogitowców,rodzinybyłychwięźniów,twardaekipa.Nie
bałemsięjednakimnieniezjedli.Miałemnawetswoichprotektorów.
Pomagałemimwnauce,aonibylimojątarczą.Potrzebowałemich,
bowmłodszychklasachbyłemdrobniutkimchłopaczkiem,jednym
znajniższych”.
Ktomyśli,żeszkołapodstawowatosielanka,tenmusimiećkiepską
pamięć.Podstawówkatodżungla,brutalnyświatbezwzględnego
współzawodnictwa.Turządząnajsilniejsi,dobrzesięmają
najsprytniejsi,aresztazbieracięgiodnauczycieliikolegów.Warunki
fizycznesprawiły,żePiotrniechciałbyćiniebyłwcentrum
zainteresowania,leczzaprzecza,jakobybyłodludkiem.„Miałemswój
świat,aleniealienowałemsię.Lubiłemczasemzagraćwnogę,choć
niebyłemzbytdobry,więcprzeważniestałemnabramceikończyłem
meczzsiniakami.Zresztąrzadkodostawałemszansę,żebysię
wykazać.Alepamiętam,żewszóstejczysiódmejklasiegraliśmy
mecz,którykończyłyrzutykarne.Itakikolega,MarianGotowiec,
jedenznajlepszychpiłkarzywszkole,zawołałmnieimówi:»Dawaj
Piotrek,wbijaj!«.Byłemwszoku,wszyscyinniteż.»Nocoty,
Marian?Zwariowałeś?«odrazunaniegoskoczyli.Ajapodszedłem,